Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2013, 19:41   #241
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Fernando spojrzał ze zdziwieniem na towarzyszy nie mających zamiaru kiwnąć palcem aby uratować wieśniaków. Po prawdzie powoli przestawał się już dziwić ich zachowaniu i zaczynał przyjmować do świadomości, że stworzeni są z bryły egoizmu i tchórzostwa. Zaczynał powoli mieć dość całego tego towarzystwa i służby, czy była szansa na wyplątanie się z kontraktu tego nie wiedział, pomyślał jednak, że spróbuje przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Z wdzięcznością przyjął eliksir od krasnoluda, przygotował łuk i strzały i ruszył z khazaldem. Nawet nie próbował wdawać się w dyskusje, pewne sprawy były oczywiste. Nim opuścili grono reszty drużyny powiedział do Helvgrima:

- Jeżeli przyszłoby mi zginąć mój majątek należy do ciebie. - rzucił krótko rozstrzygając i uprzedzając ewentualne spory wśród bandy chciwych żołdaków.

Wzmocniony napojem mógł z powrotem walczyć wręcz, choć nie stwarzał złudzeń , zamierzał wykorzystać łuk tak długo jak się tylko dało. Przewagą strzały nad ostrzem rapiera był fakt, iż praktycznie nie szło jej sparować... Na nacierających jeźdźców miał zaś przygotowane kolczatki, które w takiej sytuacji powinny sprawdzić się w sam raz...
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-10-2013 o 08:55.
Eliasz jest offline