Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2013, 20:23   #26
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Lekarz spojrzał na was bardzo podejrzliwie, ale nic nie odpowiedział. Nagle z końca sali dobiegł znajomy głos:
- Pan Chris Nico! Co pan tu robi?!
To była ta sama kobieta o fioletowych włosach, która powitała twój nowy dzień. Nie zdążyłeś jednak zobaczyć miny doktora, która na pewno teraz tonęła w złości. Conny pociągnął cię za sobą, i wybiegliście oboje do ogródka. Zapanowały mały harmider, lekarz rzucił się z wami w pogoń. Mało co nie potykając się, przebierałeś średnio zgrabnie nogami, starając się przeć naprzód.
- Szybciej, Nico szybciej! - poganiał jeszcze "Młodziak".
Minęliście kilka równomiernie rozstawionych stolików i ławek, na których siedzieli zdumieni pacjenci. Wpadliście prosto w jakieś skupisko kwiatów, minęliście kilka drzew, dotarliście do muru.
- Tutaj! Podrzuć mnie! - podstawiłeś dłoń towarzyszowi, a ten zgrabnie wspiął się na mur. Chwilę potem wystawił obie ręce - Cholera, Nico. Schudnąłbyś... - wyjęczał Conny, który z wielkim wysiłkiem wciągał cię do góry. Tobie też przyjemnie nie było. Za ciasne spodnie gniotły twoje przyrodzenie, wżynały się w tyłek i obciskały łydki w nogawkach. W końcu udało się jednak wspiąć i przeskoczyć mur. Byliście wolni, przynajmniej na razie. Conny nie zatrzymywał się. Biegliście jeszcze z kilometr, aż dotarliście do pierwszych budynków centrum miasta. Ol' Land City - miasta zapomnianych.


Ol' Land City

Musiało minąć kilka minut, aż złapaliście oddech i odpoczęliście. W końcu Conny odezwał się do ciebie:
- Musisz się w coś przebrać. Szpital na pewno będzie szukał ciebie, a ponadto w tym stroju wyglądasz... uh. Wiesz sam... Masz trochę szmalu na ciuchy, a potem myślę że wiem gdzie możemy tymczasowo się zadokować. Nie traćmy czasu, chodżmy...
Po wizycie w sklepie odzieżowym, gdzie ubrałeś się wedle własnych upodobań. Conny nie szastał kasą, więc stać cię póki co było na jakieś dobre ciuchy dla średniej klasy obywatela. To i tak lepsze, niż ten strój ogrodnika. Potem pneumo-kolejką (czyli czteroosobowymi kapsułami wystrzeliwanymi w wielkiej korytarzowej tubie transportowej) przejechaliście prawie na drugi koniec miasta. Ku twemu zdumieniu, byliście teraz nieopodal wyłączonej elektrowni atomowej.
- Nim dołączyłem do was, spędzałem swoje dzieciństwo w tych rejonach. Mieliśmy kryjówkę. Nie sądzę by ktoś ją odnalazł. Były tam ślady po jakiś dragach, pewnie to była skrytka czy coś. Kiedy zamknęli elektrownie, nikt z niej zapewne nie korzystał już.
Po około piętnastu minutach marszu, dotarliście przed zagraconą i pordzewiałą kanciapę. W środku była szafa na ubrania, mniejsza szafka z szufladami, zbite lustro, i dziurawy śpiwór. Marne warunki, ale całość znajdowała się nad magistralą termalną, więc przynajmniej nie panował tu chłód.
- Na jakiś czas pobędziemy tutaj. Muszę tylko skołować drugi śpiwór... Tu nas nikt nie znajdzie...
Conny rozejrzał się po małym pomieszczeniu, po czym usiadł pod ścianą.
- Wiesz, Nico. Myślałem... Co dalej. Z działaniem na własny rachunek wyszła lipa. Tak jak przypuszczałem, to od początku było skazane na porażkę. Jesteśmy jak plankton, który miota się na dnie, a gdy próbuje się wynurzyć, polują na nas wszystkie grubsze ryby.
"Młodziak" westchnął głęboko, ale w jego głosie nie było żalu, czy rezygnacji. Raczej mówił to tonem stwierdzającym, bez nuty sentymentu odrzucając wszystko co do tej pory łączyło go z Leedsem i Jackiem. Wyglądał na bardzo zdeterminowanego.
- Musimy więc wmieszać się w te ryby i sami zacząć polować. Rozumiesz? Tu nie ma miejsca na samowolkę. Albo jesteś z nimi, albo giniesz. Nie wiem jak ty, ale ja dołączam do gangu... Tylko, że... Mnie mogą nie wziąć, bo wyglądam jak ciota... Ty Nico, masz minę psychola. Sorry, ale to widać. I to dobrze, że widać! - podniecił się nieco, chcąc przy tym sprostować - Z taką mordą masz przepustkę do każdego gangu. Serio! Patrz... - Conny wcisnął coś na Persecomie i na jego wyświetlaczu pojawiła się mapa Ol' Land City. Jednak nie była to surowa mapa. Były wyznaczone trzy strefy.
- Miastem trzęsą tak naprawdę trzy frakcje, reszta to płotki którzy niebawem znikną z tego miasta. Oto one:


1. Clippers - goście ulokowali się w strefie fabrycznej, gdzie gąszcz instalacji i budowli robi za naturalną twierdzę. Zajmują się głównie handlem narkotykami i żywym towarem. Ten drugi zapewne zasila kopalnie gazu łupkowego na obrzeżach, gdzie pracuje jako tania siła robocza. Jeśli chcesz do nich dołączyć, musimy się udać do Factory Centre i pogadać z Garym Whottem, gościem który zajmuje się oficjalnie kadrami w jednej z tamtejszych fabryk.

2. Gommodah - pieprzeni sekciarze, ale przy okazji też trzymają w szachu sieć kasyn, mają także jedną trzecią rynku narkotykowego w mieście, oraz zdobywają co raz większe wpływy w urzędzie celnym. Mają już ponoć kilku celników w kieszeni, ale nie wiem czy udało im się dokonać jakiegoś przekrętu z przemytem. W jednym z ich kasyn w High Central przebywa "Szczery Lee", który decyduje kto jest godny dołączenia do sekty.

3. Aura Yuda Hago - niech nazwa cię nie zmyli, ale oni nie mają poza nazwą nic z Aurą Yudą wspólnego. Aura Yuda prawdopodobnie nie wie o ich istnieniu, albo traktuje ich jak powietrze. Mimo wszystko starają się ponoć pomagać im, chwalą się kontaktami, i poza tym to ekstremistyczne dupki. Zrobią wszystko dla tej zapomnianej przez kosmos dziury. Mimo wszystko mają spore wpływy wśród części polityków, a do tego zajmują się porwaniami dla okupu, zabójstwami na zlecenie i podkładaniem bomb. Jeśli by cię interesowała taka droga, to należy udać się do slumsów w Downtown i odszukać Mivę Loros, która ponoć wyłapuje co bardziej narwanych typów spośród tamtejszej patologii. Tak, to jest kobieta.

- Wiesz Nico, nie jestem dobry w wyborach, a nie chcę podejmować decyzji za ciebie. To gdzie miałbyś ochotę się teraz udać?

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=L14qLvBPUjU[/MEDIA]
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 01-10-2013 o 20:31.
Rebirth jest offline