Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2013, 21:32   #28
sheryane
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Spojrzenie wilczych oczu Ayse śledziło lecącą strzałę. Pruła uparcie powietrze, by wylądować kilka stóp przed nimi. W zasadzie określenie "strzała" było tutaj wielkim nadużyciem. Był to tylko zaostrzony, prostowany patyk, udający strzałę. Owszem, patykiem również można zabić, ale nie z takiej odległości. Łowczyni szybko oceniła przeciwniczkę. Niepewne ruchy, dziwny uchwyt na łęczysku.
~ Amatorka. ~ przebiegło jej przez myśl.
Nawet jeśli miała w kołczanie strzały z poważnie mogącymi raniąc grotami, raczej nie byłaby ich w stanie wykorzystać. A już na pewno nie w takich warunkach. Ayse skategoryzowała zagrożenie ze strony tamtej jako znikome i wypatrywała kolejnej osoby, bo z pewnością dziewczyna nie przyszłaby bez wsparcia.

I tak jak przypuszczała - pojawili się kolejni. Trzech mężczyzn z żelaznymi toporami stanowiło zdecydowanie większy problem. Tylko nie bardzo mieli ochotę podejść bliżej. Tymczasem okazało się, że to jeszcze nie koniec. Ktoś próbował ich okrążyć. Ayse dostrzegła ruch kątem oka i jej uwadze nie uszło, że poza wilczurami w lesie jest jeszcze jakiś młodzik. Nie było czasu na planowanie, wymyślanie i wprowadzanie zamierzeń w życie. Zatem dziewczyna zareagowała jako pierwsza i postanowiła najpierw podjąć próbę rozmowy.
- Zabierzcie swoje psy, nikt nie chce nikomu nic złego uczynić. - odkrzyknęła mężczyznom, nie była jednak pewna, czy porywisty wiatr nie zagłuszył jej słów. W dowód dobrej woli rzuciła łuk na ziemię. I tak nie widziała większej szansy w ewentualnym starciu z wojownikami.

- Nie jesteśmy głupcami, nie węszymy nigdzie i nie mamy tana. Nawet nie wiedzieliśmy, że jest tu jakaś wioska! Duchy Nagroldów przyszły nam nocą na spotkanie i wskazały drogę w góry. - krzyknęła z całych sił, czując, że jeszcze trochę i zedrze sobie gardło. - Porozmawiajmy normalnie! Nie mamy złych zamiarów!
- Chciałeś ludzi to masz ludzi. - rzuciła już normalnym tonem do Ragnara.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline