Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2013, 22:52   #94
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Najwyższy czas na spoczynek. - rzekł Ragnar głaszcząc po łbie Baragaza i zerkając na Helvgrima - Jaka decyzja… zostajemy tutaj czy trochę się wysilimy i spróbujemy dojść do obozowiska?
- Ja bym zaczekał do jutra brachu. Należy się solidna stypa po śmierci Hakona. Popijemy, pojemy… orki nie uciekną, a król Rodrig ma w dupie śmierć zabójcy, jeno my się mu ostaliśmy by go wspomnieć. - Powiedział smutno Helv i rozlał do kubków mocnej gorzałki… suto, pod sam szczyt naczynia.
- Co racja to racja… po tych pszczołach to nie chce mi się nigdzie chodzić, a wypić za Korgana trzeba.
Ragnar wziął swoje naczynie, stuknął leciutko w kubek Helvgrima.
- Za Zabójcę. - mruknął i na raz wypił.
- Za Zabójcę. - powtórzył Helv i wychylił kubek.
Ragnar nawet nie sapnął. Nie dzielił się wódką z misiem, bo uważał że misie nie powinny pić tak mocnych trunków. Zawsze potem były z nimi problemy. Treser westchnął i polał na drugą nogę, po po pierwszej się nie zakąsza.
Przy ich stole leżał niedźwiedź ze smutno zwieszonym łbem. Co prawda nie do końca rozumiał smutek jaki ogarnął jego pana i jego kompanów. Jednego ubyło, ale miś nie był do niego przywiązany, więc nic z tego nie robił.
Baragaz mruknął, a Ragnar podrapał go po łbie i dał w misce trochę piwa, aby ten się napił. Niedźwiedź zjadł już swoją kolację i spokojnie zaczął chłeptać trunek. Krasnolud westchnął. W sumie niedługo czeka ich znacznie większa potyczka, a potem powrót do Nuln...
Ragnar westchnął. Taka jest droga do Utraconych Twierdz. Opłacana krwią, potem i łzami.
 
Stalowy jest offline