Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2013, 11:29   #27
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ucieczka z szpitala okazała się męcząca. Musiał wrócić do kondycji, ale z tymi pękającymi przy ruchu szwami trzeba jeszcze uważać. Potem nieco na baczności pomaszerowali do centrum, przepełnionymi monitoringiem , ale zawierającego dobre markowe sklepy. Nico kupił przeceniony zestaw dresów polecany mu przez ekspedienta. Podobno ubranie miało drobne biomonitory pozwalające badać stan organizmu przez persocom. W tej klasie produktu dodatek mógł zawodzić, ale to typowa polityka jakości towaru do ceny. Chris znał to z Tucany. Udali się też do apteki , bo rany nieźle go mąciły. Kupił opakowanie leku przeciwbólowego bez recepty. W szpitalu pewnie dali by mu mocniejsze opioidy, ale nie chciał wracać do nałogu. Zresztą chłopak nie zamierzał wcale odlatywać, czuł za duże napięcie sytuacyjne wiedząc jak bardzo wplątał się w nieznane bagno.

Znajdując się już w dawnej kryjówce Connego zgnębił się nieco , widząc marność ich obecnej sytuacji. Nie mieli nawet zapasów żywności, ale to akurat dało się załatwić. Mogli kupić jakieś nutripaki nieco wcześniej. Nico słuchał propozycji gangów z przyjemnością słysząc o swojej poharatanej mordzie psychopaty. Co najwyżej ma mniejsze powodzenie u kobiet... łatwiej też dało się go rozpoznać, za dużo znaków szczególnych plus ''kilka'' tatuaży , które zdobiły jego ciało. Żyleta co jakiś czas spotykał się z igła oraz tuszem zdobiąc swoje białe opakowanie do obecnych upodobań. Miał jeszcze sporo miejsca na nowe skórne obrazy, ale sporą część golizny pokrywały właśnie tatuaże. Wziął papierosa od Młodziaka myśląc na wszystkimi propozycjami przynależności. Nie ulegało wątpliwości, że potrzebują zaplecza, wsparcia by wybić się z dna. Bez kwalifikacji musieli wejść na taką drogę , co robiło codziennie setki młodych obywateli SWK.

Zaciągając się przeciągle dla złagodzenia bólu , opierając się o szafę zamrugał oczami wypuszczając kółka niebieskich oparów. Nico nie zastanawiał się jednak długo , bo całą młodość spędził wśród niekończących się baraków oraz fabryk. Działalność narkotykowa również wydawała mu się w porządku. Żywy towar dało się łatwo wyprostować środkami zaradnej perswazji.

-Nie chcę do kurwy nędzy mieć nic wspólnego z kimś podobnym do Yudy lub jakąś pojebaną sektą. Dobre chłopaki muszą siedzieć u Clippersów. To twój dom Conny , po jaki chuj nie zrobiliśmy tego wcześniej tylko łaziliśmy z tym świętej pamięci pojebanym Leedsem?- powiedział na w pół poważnie, uśmiechając się , czując przypływ energii płynąc z nieznanych możliwości.

Dokończył papierosa wyrzucając niedopałek na zabałaganioną i tak już podłogę. Na jego twarzy pojawiał się trzydniowy zarost stąd poszukał żyletek w półce z szufladami. Nagle pojawiła mu się myśl o zyskach. O możliwościach dobrej kontrabandy, kosmicznego przemytu, kasynach. Tysiącach kolonisów oraz ośrodkach rozkoszy pod protekcją Gommorah. Jednym słowem ożywiła się jego hedonistyczna natura, przez lata zaniedbywana biedą oraz wyzyskiem. Taki gang miał klasę, prestiż , używki oraz kobiety. A on miał w sobie moc.

-Słuchaj a ci sekciarze? Byliśmy kiedyś w ich kasynie... Wtedy co se rozkminialiśmy ich maszyny do grania. Zgarnęliśmy z półtoraka a potem trzeba było spierdalać przed ochronną. Tam siedzą pokłady kiszonej forsy. Tam można iść w górę. Co ty o nich sądzisz Młodziak? Nie są za bardzo pojebani by się nie skusić?- mówił coraz bardziej zapalonym głosem, aż w końcu znalazł jednorazówkę do golenia.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 02-10-2013 o 15:28.
Pinn jest offline