Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2013, 23:26   #16
Ester
 
Ester's Avatar
 
Reputacja: 1 Ester ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputacjęEster ma wspaniałą reputację
Śniadanie było wystarczające by tymczasowo przytłumić głód, acz mogło by go być więcej. Więcej było tylko mniej ciekawszych doznań, jak swędząca nie do zniesienia ręka. Konrad nigdy nie uważał że posiadacza wiedzy leczniczej, od tego płaciło się Cyrulikom, więc nie wiedział co począć w dane sytuacji. Obawiając się zepsucia czegoś pod bandażem, poprzestał tylko na szybkim ściskaniu ręki.
W między czasie, jego uwaga została zwrócona ku rozmowie, którą zainicjował Nikodemus, któremu to dopiero teraz dokładniej się przyjrzał, mimo tego iż wcześniej rzuci jedzeniem robiąc przy tym niemało hałasu. Wieści nie były ani trochę zadowalające, generalnie dobytek każdego w tym pokoju został skradziony, co było druzgocącą wieścią. Buty które mu zostały kupione i wydawały się być dla niego zrobione, jak i ulubiona przez Konrada klacz, z jego własnej stajni, stracone. Tyle ciężko zarobionego srebra, straconego nie wiadomo jak.
Do rozmowy dołączył się inny głos, więc przyszła kolej na przyjrzenie się młodemu Ottowi, którego pytanie przyniosło nieoczekiwaną odpowiedź. W tym momencie Konrad poprzestał ściskania ręki i skupił się na towarzyszach w sali, nie chcąc się zagłębiać się myślami możliwego uczestniczenia w mrocznych rytuałach. Następnym więc w oględzinach padł Albrecht, który rzecz oczywista, wydał się chłopu bardziej od niego religijny, słysząc jego wypowiedź.
Coś w wyglądzie Albrechta przywiodło na myśl Konradowi jego przyjaciela, z którym już dość długo podróżował, a którego nie zauważył w sali. Więc bez chwili oczekiwania, zadał nagle narodzone pytanie, mając nadzieje że leży gdzieś indziej. Oczywiście po zadaniu pytania raczył dopiero zauważyć że z dwóch kapłanek, została jedna. Odpowiedź, jak i dziwny sposób jej udzielenia przypomniał Konradowi o tym że powinien uważać tutaj, coś ewidentnie było nie tak.
Więc mając wiedzę iż jego przyjaciel może nie żyć, jak i to że mógł najeść się jakiegoś świństwa, zaklną pierwszą lepszą nie obelgą, by nie obrazić przypadkowo kapłanki. Zmartwiony, zaczął rozmyślać czy i jego sen nie był może też jednym z świeższych wspomnień, jak i co może się z nim i pozostałymi towarzyszami stać.
Dopiero nagła wypowiedź młodzieńca, po ciszy która nastąpiła, wyrwała Konrada z ponurych myśli. Chcąc nie zagłębiać się już bardziej w myślach, skupił się na rozmowie, jak i na jej uczestnikach. Bardzo szybko rozmowa, jak i jego uwaga, zostały zwrócone w stronę Kaela.
"A skąd to plugastwo się tutaj wzięło?!" było natychmiastową myślą na temat Jaszczuroczłeka. Inni zdawali się wiedzieć o dziwadle dłużej niż sam zaskoczony Konrad. Więcej, tolerowali go! Chłop był tak zaskoczony że wręcz sparaliżowany, a jego zaskoczenie tylko rosło. Ani rzekome elfy, ani kapłanki nie zabiły Kaela, pozostali na sali zdawali się też nie mieć wrogich zamiarów w stosunku do jaszczura. Możliwe że brak jakiejkolwiek broni zmusił ich do pasywnej postawy. Tak, to wydawało się mądre. Chcą też wykorzystać to coś? To już przekraczało pojmowanie chłopa.
Konrad postanowił więc iść za przykładem pozostałych, wpierw dowiedzą się o co tutaj chodzi, a potem, jak zdobędą broń, pozbędą się możliwych kłopotów jak i jaszczura. Ci ludzie nie wydają się prostego pochodzenia, a nawet wykształceni. Nic więc dziwnego że wpadli na to szybciej niż on sam. Miał tylko nadzieje że znajdzie jakiś wielki miecz dość szybko. Z bronią w ręce czułby się pewniej.
 
__________________
Szaleństwo, to po prostu kolejny krok w stronę dobrej zabawy.
Ester jest offline