Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2013, 00:04   #123
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Godzina 12:47 czasu lokalnego
Czwartek, 17 grudzień 2048
Mogadiszu, strefa rządowa, Somalia



Fox

Fox mógł mieć nadzieję, na zabranie pojemnika, gdy opuszczali zaułek, w który wjechał w czasie ucieczki przed wozem pancernym, ale tak naprawdę zostało to szybko zweryfikowane. Sam w pojedynkę z ogromnym przecież trudem tylko zepchnął pusty kawał stali z paki, teraz zaś musiałby nie tylko ruszyć pełen, ale także go przenieść. Blue, blada i trzęsąca się wyraźnie, kompletnie do pomocy się nie nadawała. A do tego wszystkiego dochodził brak odpowiednich środków transportu. Kilka ciężarówek mignęło mu w oddali, lecz były to głównie wojskowe pojazdy. Pełne żołnierzy, co zupełnie przekreślało ich użyteczność.

Musiał więc pomysł porzucić, zwłaszcza, że pozostali wyraźnie czekali na to, aż zjawią się niedaleko pierwszego celu. Przynajmniej nie było tam szczególnie daleko, choć o przemieszczaniu się na piechotę można było raczej zapomnieć. Co gorsza, pojazdów również było jak na lekarstwo. Zwykle albo przejeżdżały poza zasięgiem albo stały, tylko to akurat niewiele dawało Raverowi. Za diabła nie umiał kraść wozów. Za to nadarzyła się inna okazja. Tuż przy nich zatrzymał się tubylec na bardzo wysłużonym, ale całkiem sprawnym motorze.
Przejęcie go nie było problemem dla wyszkolonego najemnika i już wkrótce jechali na miejsce spotkania. Zahe mocno trzymała się jego pleców, starając się chyba widzieć jak najmniej.



Odgłosy walk nie milkły, choć nie zbliżyły się bezpośrednio do ich chwilowej kryjówki. W przeciwieństwie do ataków w strefie "Czerwonych", tutaj Arabowie nie otwierali ognia do cywilów, skupiając się na jakiś określonych z góry celach. Prawdopodobnie głównym czynnikiem były kwestie religijne, a tutaj znacznie więcej było wyznawców Allaha niż w zachodniej części Mogadiszu. Pozwoliło to również Foxowi dotrzeć do reszty grupy bez większych przygód, z daleka omijając wyraźne odgłosy strzelanin. Jego karabin co prawda w oczy się rzucał, jednak brak munduru pomagał wtopić się w tłum. Iluzorycznie, lecz wystarczająco, by nie oberwać kulki. Gdzieś niedaleko eksplodowała bomba, być może niszcząc jakiś budynek, ale ich to nie obchodziło.
Może prócz dwóch kobiet, z których to Blue obecnie trzymała się znacznie lepiej - choć blada i trzęsąca się wyraźnie, zachowała wystarczająco opanowania, by ciągle podążać za poleceniami najemników. Jeanne wyglądała gorzej, wpadając w stan bardzo utrudniający kontrolowanie jej. Płacz i szok zmusiły Wiga, do tego, by musiał prawie nieść kobietę.

Bo przemieścić się musieli. Nie było na to czasu. Dopóki rządowi nie odzyskają kontroli nad tą częścią miasta, mieli szansę dostać się do meczetu bez wzbudzania większej uwagi. Jeśli drzwi odkryliby biali na tutejszym żołdzie, mogłoby już być gorzej. Opuścili więc tymczasowe schronienie i pieszo dotarli ponownie w okolice celu. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że jest tu już spokojnie. Ale tym razem Valerie nie zamierzała zaufać pierwszym odczuciom i zbadała teren dokładnie.
Ciała żołnierzy ciągle leżały na ulicy, stały tu też jeep i van, oba uszkodzone na tyle, by nie dało się już nimi jeździć. Choć z tego pierwszego wymontowano karabin maszynowy i Arabowie musieli zabrać go ze sobą. Ulice dookoła były puste, tutejsi albo uciekli, albo ukrywali się w swoich domach, nie mając najmniejszej ochoty pojawić się na otwartym terenie. Prócz kilku wyjątków.

W środku meczetu znajdowało się jeszcze przynajmniej dziesięć osób, uzbrojonych i już, prócz dwóch wyjątków, bez zakrywających ich ciała, kobiecych ubrań. Głównego wejścia pilnowano, a tylne zostało ponownie zamknięte - czy na klucz, tego nie sprawdzała, bowiem ze środka dochodziły głosy i nawet ruch klamki mógł zostać wychwycony. Ona mogłaby pewnie wejść do środka i nawet przejść na zaplecze, lecz żaden z pozostałych najemników, a tym bardziej Jeanne i Blue, nie miały na to najmniejszych szans bez zlikwidowania Arabów. Grupka za głównym wejściem komunikowała się z kimś za pomocą krótkofalówek, lecz Shade nie dała rady dowiedzieć się, czy czekają na rozkazy czy może koordynują całą akcję. Nie wiedziała również, ilu dokładnie przebywało ich na zapleczu i w piwnicy, bowiem wchodzili i wychodzili stamtąd nieregularnie, głównie pojedynczo lub dwójkami.
 
Sekal jest offline