Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2013, 17:22   #108
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Caspar musiał podzielać strach reszty kompanii przed ognistą poczwarą, sprowadzoną przez Nataniela, bo nie rzucił się w sukurs szamanowi. Rzucił się w zgoła innym kierunku, najwyraźniej pozazdrościwszy Cliffowi akrobatycznych figli, chciał pokazać że też tak potrafi. Z korytarzyka, którym przybyli, wyleciał w pełnym biegu. Śmignął tuż obok Vance'a, odbił się od balustrady i poszybował nad płomieniami.

Żyrandol jęknął w proteście, ale w ogólnym rozgardiaszu nikt tego nie usłyszał. Nie szło też usłyszeć pobrzękującego łańcucha, wprawionego w ruch przez Hayle'a. Dyndając sobie w powietrzu, Cas był łatwym celem, ale mało już pozostało strzelców. Na antresoli porządek zrobili Cliff z Marlonnem, a najemnicy zza baru niby to przymierzali się do strzału, ale kiedy jeden z nich oberwał vance'owym bełtem, chęci do strzelania ubyło.

Ubyło też życia, kiedy Caspar skoczył w ich stronę. Przeturlawszy się po barowym blacie, jednego z niedobitków przedstawił podeszwie swojego buciora, drugiego natomiast - butelce wina. Chlusnął szlachetny trunek, chlusnęła jucha. Ten z przemodelowaną facjatą nawet nie zdążył zakląć, z grdyką ucałowaną casparowym nożem. Hayle odwrócił się w stronę tego drugiego, którego twarz zdobiły teraz kawałki szkła i uśmiechnął się, szczerząc zęby.

Jeszcze trochę i impreza u Hulka dobiegnie końca.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline