Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2013, 08:30   #208
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Z każdą sekundą, kiedy sala szpitalna zmieniała się w pomieszczenie rodem z horrorów, oczy Tuni stawały się coraz większe ze strachu.
Inne pacjentki zniknęły nagle jakby ich nigdy nie było w tym wzbudzającym lęk miejscu.
Tunia uszczypnęła się w rękę sprawdzając czy aby nie śni. Uszczypnięcie bolało. Cholera! - zaklęła w myślach.

Albo oszalała albo świat zaczynał się zmieniać. Jeszcze bardziej niż wypaczyła go wojna. Czy to była jej wina? Czy rytuał, który odprawiła z Doktorkiem wywołał jakąś reakcję lawinową? Czy otworzyli wrota do koszmaru?? A może… coś chciało ją dopaść? Tylko po co? A jeszcze wcześniej, CO ??!??!?

- Nie jesteś moją matką - krzyknęła Tunia do obrzydliwej postaci i rzuciła się do ucieczki w kierunku drzwi, byleby dalej od tego przerażającego miejsca.

Wybiegła na korytarz, czując że jej nogi ślizgają się na czymś płynnym i lepkim. Ujrzala zdewastowane ściany, pokryte liszajem i grzybem. Brudne, śmierdzące i mroczne.
Zniszczony, ciagnący się w niskończoność, zagruzowany korytarz byl zupełnie innym miejscem, podobnie jak sala szpitalna.



W jednym z wejść pojawił się jakiś wysoki i chudy kształt. Potworna bestia zrodzona w najgorszych koszmarach sennych. Sina, wielooka poczwara w przerażający sposób przypominająca skrzyżowanie czlowieka z czymś potwornym i obcym.



Boże jedyny! To nie dzieje się naprawdę! - wrzask przerażenia w głowie Tuni był niczym w porównaniu z tym co naprawdę czuła na widok bestii. Strach na moment sparaliżował ją na tyle, że stanęła jak wryta, a z ust kobiety wydobył się cichy jęk.. Ale ta chwila była krótka. Nieważne co ją ścigało i jak bardzo się bała. Musiała żyć! Musiała. Przecież to absurd!

Wola przetrwania zwyciężyła uczucie lęku i Tunia ruszyła do ucieczki w kierunku przeciwnym do stojącego koszmaru. Nie była naiwna, potwory, o których opowiadali chłopaki były szybsze i silniejsze od ludzi. W walce nie miałaby najmniejszych szans.

Miała za to nadzieję, że uda jej się dopaść jakiejś pustej sali, zabarykadować drzwi łóżkami i zająć bestię na chwilę, aby mogła poszukać drogi ucieczki przez okno. W myślach wołała o pomoc, głównie Izabelę, bo to ona przyszła na myśl dziewczynie, w związku z potworami. Po polsku, hebrajsku i niemiecku.
Nie oglądała się za siebie, czuła za to jak szaleńczo bije jej serce pompujące adrenalinę do wszystkich mięśni.

Biegła, a potwór ruszył jej śladem. W każdym z pomieszczeń widziała zdwastowane sale szpitalne. Widziała okaleczone ciała leżące na łóżkach, które bardziej przypominały łoża tortur, niż szpitalne. Widziała krew. Wszędzie pełno krwi. Na podłodze, na zniszczonej i zabrudzonej pościeli, a nawet na ścianach i sufitach. Rozbryzgi poczerniałej posoki. W niektórych pokojach czaiły się ... potwory. Zdeformowane monstra. Tłuste, chude, małe, duże - cała masa bestii zrodzonych w szalonych umysłach. Niektóre zlizywały krew. Inne pożywiały się na okaleczonych pacjentach spijając krew prosto z ran lub wgryzając się zębami w ich kończyny, wyżerając wnętrzności - łapami, szponami czy sztućcami. Nigdzie nie była bezpieczna! Nigdzie nie mogła znaleźć schronienia!

To nie mogła być rzeczywistość! Świat nie mógł po prostu zniknąć i zmienić się w TAKIE miejsce w ciągu kilku sekund. Musiała śnić, to było jedyne wytłumaczenie.

Zaraz….. a może… może to było Metropolis, to miejsce, do którego chciał zabrać ich wtedy ten zakapturzony przewodnik?! Może wcale nie trafiła do szpitala, tylko śniła o nim? Boże! Chyba popadam w obłęd - myślała Tunia pędząc przed siebie. Postanowiła spróbować jedynej rzeczy, która przychodziła jej na myśl.

- Przewodniku! Przewodniku zabierz mnie z powrotem do świata śniących! Chcę wrócić natychmiast! - krzyczała - Chcę się obudzić!!!
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline