Cisza przepełniała całe otoczenie, nawet miejscowe ptaki nie wydawały z siebie zbyt wielu dźwięków, jakby przerażone wydarzeniami ostatnich czasów. Powołana do wyjaśnienia sprawy drużyna właśnie stawiała się na miejscu i mimo znacznej różnicy odległości - każdy przybył na czas, lub z małym opóźnieniem. Wtem z zachodniej strony dał się słyszeć cichy szelest krzaków, z których wyłoniła się średniego wzrostu kobieta. Mierząca około 170cm, przyodziana w specyficzny i indywidualny strój, wyglądem przypominający płaszcz z nieprzewiewnej tkaniny. Nie posiadał rękawów, dzięki czemu nie krępował ruchu ramion. Zamiast tego ręce pokryte były czymś w rodzaju lekkiej rękawicy, wzmacnianej metalowy płytkami na łokciu i zewnętrznej części dłoni. Choć niepozorny, ale bardzo praktyczny krój, chroniący przed trudami wędrówki z kraju Wiatru, a przy tym niezwykle wygodny. Rozejrzała się po zebranych swym pewnym, pełnym energii wzrokiem, a kąciki ust uniosły się jak gdyby z rozbawienia. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, co było tego powodem, ale z pewnością miało to znaczny, psychologiczny wpływ na odebraniu jej osoby. Ściągnęła dłoń z długiego, metalowego przedmiotu w kształcie prostokąta, trzymającego się jakimiś tajemniczymi sposobami jej pleców. Kto raz widział Sunijskie oddziały, zapewne domyśla się jakąś straszliwą broń zagłady skrywa ta żelazna obudowa.
- Riza, oddział specjalny z Wioski Piasku. - przedstawiła się krótko, jednak nadal zachowywała czujność. Człowiek, który wszedł do starego, nawiedzonego domu uważa na każdy, nawet najmniejszy dźwięk. Tak samo w tym przypadku, poinformowana o wydarzeniach z przeszłości musiała przedsięwziąć należyte środki ostrożności. Czekała na przybycie łącznika, posłańca, informatora - jak zwał tak zwał, byle dowiedzieć się więcej na temat tej tajemniczej sprawy. |