Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2013, 16:59   #436
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti nie zdążyła mrugnąć, kiedy przeleciała obok niej głowa węża. Głowa, bez reszty ciała. Zaraz za głową przefrunęła czerwona struga lepkiej i ciepłej krwi. Kiti już świętowała własny unik przed fruwającym czerepem, kiedy właśnie lepka i ciepła fala krwi chlusnęła prosto na nią.

Stała, nieruchoma i sparaliżowana, obklejona śliną i krwią węża, wąż tańcował w najlepsze break dance na podłodze, w przedśmiertnych drgawkach, a łeb węża toczył się po ulicy jakby mówił „I`m outa here”. Dirith ze spokojem schował broń i patrzył litościwie na sparaliżowaną, biało-czerwoną wilczycę. Tak to jest podróżować z drowem. Drowy nigdy nie patrzą, gdzie wymachują wyprutymi flakami wroga! I zawsze dziwnym trafem flaki te lądują na drużynowym elfie! Przypadek? Nie sądzę! Nie mogła jednak mieć mu za złe, ponieważ nader sprawna dekapitacja wroga zapobiegła wszczęciu alarmu i zaalarmowaniu całego miasta. Wąż leżał na ziemi a droga znów była wolna. Tyle wężowej skóry na zmarnowanie! Kiti odetchnęła z ulgą. Po wężu i po problemach. Coraz bardziej wtapiała się w tło, oblepiona glonami, porostami, szlamem, śliną, krwią. Może uznają ją za pełzającą kępkę kompostu albo odpadków. Było tego trochę na ulicach, może uda się jej wtopić w tło.
- No nieźle – podsumowała robotę drowa. – Dobrze go załatwiłeś. Jest szansa że wyjdziemy stąd żywi i nie w kajdanach.
Kiti była pod wrażeniem gustu Irrlyna. Elfickie zdobienia i rzeźby Loth wyglądały naprawdę ładnie i ciekawie. Mroczne elfy ceniły sztukę i piękno podobnie jak Elfy i było to urocze. Co prawda dla nich sztuką były też płótna zabazgrane czyjąś krwią lub flakami, no ale sztuka to sztuka, interpretacja dowolna. Posągi drowa, samca, wskazywały na to że Irrlyn rządził twardą ręką i nie zamierzał dopuszczać do głosu żadnej matrony. Musiał być banitą lub uciekinierem, który wyrwał się spod władzy bab. Dlatego tak zażarcie bronił swojego terenu, nawet po śmierci! Znalezienie kolumny nie było jednak takie proste. Kiti cały czas łypała okiem na mijane posągi pająków i bogini Loth. Jakby któryś z posągów nagle się poruszył, to dostałaby na miejscu zawału. Dirith zabrał się za przeszukiwanie okolicy.
Tymczasem nie byli sami i coś siedziało w norze nieopodal. Pachniało, a zatem nie była to zjawa ani demon. Że się ukrywało, to pewnie czekało aż naiwnie podejdą bliżej, albo ukrywało się. Kiti nadal liczyła na moc swojej niezmiernie przekonującej kamuflażowej peleryny z glonów i porostów. Dirith wszystko zepsuł, odzywając się i nakazując jej pilnowania nory. Kępka porostów podpełzła zatem do nory i zaczęła się przyglądać.
„Ranaantha, słyszysz mnie? Potrzebujemy pomocy w znalezieniu kolumny, na której Irrlyn ukrył swoje zaklęcie!
Słyszę cię, kleryku, ale nie wiem gdzie ona się znajduje. Nigdy tam nie byłem, zginąłem u bram twierdzy.
A nie możesz teraz jako zjawa tu przyjść, zobaczyć!? Pójdzie ci n pewno szybciej niż nam!
Klątwa nie pozwoli mi zobaczyć. Jestem zajęty.
Czym, czym, czym!?
Odsieczą.
Jaką odsieczą!?”
Ranaantha milczał odtąd. Kiti poczuła się dziwnie. I jeszcze to coś, co za nimi idzie, to wycie piekielnych psów, które słyszała…
Pilnowała nory, a Dirith przeszukiwał okolicę. Zauważyłaś że to coś w norze zrobiło się nerwowe od twojej obecności i wierciło się w norze. Postanowiła zajrzeć trochę głębiej i w pewnym momencie zauważyła zielonkawą goblinio-podobną girę. Pomyślała że przecież nie może tu siedzieć pod norą do końca świata a to coś wylezie i ucieknie kiedy ona stąd odejdzie. Może lecieć wezwać pomoc lub zaalarmować miasto! Skoro to goblin albo coś w tym stylu a nie zwierzę, to może narobić kłopotów!
- Wyłaź, dziadu, wiem, że tam jesteś! – warknęła cicho do nory.
Odpowiedziały jej tylko nerwowe szmery. Nie chciała tego atakować żeby nie narobiło hałasu. Postanowiła udać że traci zainteresowanie i się wycofuje, że idzie za Dirithem. Tak naprawdę kiedy nie była widoczna z nory, schowała się obok i czekała czy to coś wyjdzie. Zamierzała go zaskoczyć i zaatakować kiedy to coś spróbuje uciec.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline