-Na mnie... - odparł głos zza pleców Seinosuke, jednak niczego tam nie było - choć słowa czekać, chyba nie jest do końca poprawne. Aa... tak byłbym zapomniał. - z swoistej nicości pojawiła się postać. Młody mężczyzna, na oko około dwudziestego roku życia, niskiego wzrostu (162cm), o szmaragdowo-zielonkawych oczętach, które podkreślały rubinowe cienie pod nimi. Uśmiechał się szczerząc swoje śnieżnobiałe kły. Ubrany był w pasiasty zielono, karmazynowy sweter. Na szyj miał przewieszone cztery maski ANBU ale, żadnej z nich nie nosił, wyglądały jakby ozdoby. Zaś wioskową blaszkę Konohy nosił przepasaną wokół nadgarstka. - Ohira Sayuri - odparł powoli ale nie za wolno, jakby baczył by nie wprowadzać nie potrzebnej powagi. Biła od niego jednak pewność siebie i ciepło, co z pewnością nie należało do typowych odczuć do zabójcy, tej klasy. W końcu to Zielony Wiewiór.
Ostatnio edytowane przez Rock : 08-10-2013 o 22:40.
|