Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2013, 23:08   #149
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Przez chwilę czarodziejka wpatrywała się w leżące na stole martwe ciało. Kolejny człowiek, którego zdążyła poznać. Tym razem nie był to ktoś tak niewinny jak Ute, jednak mimo to dziewczyna poczuła żal. Czy zabili go ponieważ dał się im wcześniej złapać i podejrzewali że powiedział zbyt wiele? Czy Fritz miał być ostrzeżeniem dla innych? Trudno było osądzić co kierowało istotami, które dopuszczały się tych wszystkich koszmarnych czynów. Od tych rozmyślań oderwał ją Hans informując o swoim znalezisku. Podeszła do niego i przykucnęła przy znalezisku oświetlając je dokładnie lampą.
- Wygląda dokładnie tak samo jak ta, którą znaleźliśmy w kanałach – Stwierdziła oczywistość. Postawiła lampę na ziemi i podniosła z ziemi niewielki kawałek niewyprawionej skóry. Pewnie jakąś pozostałość po pracy garbarzy. Przy jej użyciu podniosła do góry narzędzie chcąc mu się przyjrzeć dokładnie, nie ryzykując jednocześnie kontaktu z własną skórą. Obróciła je oglądając dokładnie:
- To chyba broń, którą się posługują – powiedziała – A to wygląda jak krew – wskazała na dwie ciemnoczerwone plamki na powierzchni. Mam nadzieję, że nie należy do żadnego z naszych towarzyszy. Na wszelki wypadek należy im zasugerować wizytę w świątyni Shallyi. Jednak z moich sióstr jest jej kapłanką. Kiedyś powiedziała mi, że czasami jest szansa, by uratować kogoś przed wpływem chaosu. Nie wiem co dokładnie miała na myśli, nie należy jednak lekceważyć niebezpieczeństw.

Podniosła się do góry i przeszła przez pomieszczenie kierując się za kapłanem do piwnicy.
- Thomasie dołącz proszę ten przedmiot do poprzedniego, który znaleźliśmy w kanałach. - Powiedziała podając mu gwiazdkę.
Potem przyjrzała się wyrysowanym znakom. Wcześniej nie była w tym miejscu i dopiero teraz zobaczyła na na żywo:
- Myślę, ze należy je zniszczyć. Cokolwiek jest tu napisane, jest złe. Nie wiem jednak jak się do tego zabrać. Chyba należy zapytać o radę panią Adelę. – Przy tych słowach wzdrygnęła się nieznacznie. - Kto lepiej niż łowca czarownic zna się na niszczeniu chaotycznej magii?
Jej dalsze rozważania przerwał Almos, który pojawił się niespodziewanie we wnętrzu, prosząc o pomoc w ściganiu przeciwników.
Choć Irmina wzdrygała się przed myślą o bezpośrednim starciu z przedstawicielami kultu, była zdecydowana pomóc w miarę swoich możliwości. Zdawała sobie jednak doskonale sprawę jak niewielkie one były. Już miała zasugerować, by wezwać posiłki w postaci łowczyni, gdy jeździec zapytał o Hannę.
Zimny strach ścinał jej serce:
- To ona nie była razem z wami? - Wyszeptała z trudem, naglę zdrętwiałymi ustami, wyraźnie przerażona.
 
Eleanor jest offline