Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2013, 08:40   #92
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Thorgun do tej pory trzymał się głównie przy Galebie, który jako jeden z nielicznych odezwał się do niego, i nie wtrącał się w marudzenie Yrra. Byli po uszy w gównie, ale przynajmniej żyli a “maruda’ powodował tylko, że mogły wystąpić nie potrzebne spięcia.
Twierdza Skaz, przerażająca, wręcz nawiedzona można by powiedzieć lecz białowłosy Khazad, nie czuł lęku. Zaciekawienie to na pewno, i lekki dyskomfort. Znaczną część życia spędził na powierzchni, lecz to nie było ważne, ważne było zachowanie Yrr’a.
Miruchna znalazła się w rękach Thorguna, tak na wszelki wypadek, ale ten nie zamierzał podejmować na razie żadnych działań. Powolnym krokiem chodził w okół komnaty badając ją.
Jednego czego Thorgun nauczył się walcząc w wojsku to hierarchia. Dowódca czasem robi rzeczy niezrozumiałe, podejmuje decyzje i to on ma na swych barkach los swoich ludzi. Roran był dowódcą i to on podejmował decyzję. Szalone ale trafne. Białowłosy khazad podszedł do Yrr’a i szepnął mu cicho:
- Raz jęczysz jak stara baba na wydaniu, a dwa jak Ci się nie podoba to zawsze możesz przywitać oddział ogrów, który idzie za nami. Jeśli nie masz planu konkretnego to stul ryj, bo wprowadzasz tylko chaos i zamieszanie - a potem poklepał po przyjacielsku Yrra po ramieniu
Sierżant rozejrzał sie po wylotach tuneli. Podchodził po kolei do poszczególnych korytarzy i nasłuchiwał. Chwilami też przykładał ucho do ściany, czy też kładł się i nasłuchiwał przy podłodze, jakby chcąc usłyszeń drżenia podłoża. Zaintrygowało go to co usłyszał. A ci przesadni głupcy zagłuszali. Gdy ci wyobrażali sobie nie wiadomo co, on myślał o jeszcze bardziej fantastycznej wizji - oddziału zwiadowczego umacniającego tunel. Miał bowiem nadzieje, że tak odstraszająca forteca będzie idealnym miejscem na wylot wypadówki. bo kto tu wejdzie. Zastanawiał się. Który tunel. Jedyne czego był pewien to że w którymś miejscu łączą się komorą lub tunelem poprzecznym.
W końcu rzucił cicho: -Thorgun, Ysassa, Baldrik. Pozostałe tunele. Nasłuchiwać. sam wszedł kilka kroków w głąb drugiego tunelu od prawej i najpierw cicho nasłuchując, kilkakrotnie zastukał w ścianę, na palcach drugiej ręki jak szybko powróci jakiś odgłos, czyli czy będzie reakcja.
Thorgun położył sobie Miruchnę na barku i ruszył do kolejnego tunelu nasłuchiwać. Spoglądał w ciemność, jakby liczył że dostrzeże w niej jakiś ruch, a może zjawę. Splunął na ziemię i nasłuchiwał w milczeniu.
Yrr ostentacyjnie odepcchnął dłoń Thorguna. - W dupie mam takie zawody… a ty mi nie mów co mam robić Thorgunie, synu Siggurda. Jestem notablem i pochodzę z błękitnej krwi, i ktoś taki jak ty nie będzie mi rozkazywał. Posłuchałem się Ronagaldsona bo tak mi kazał mój lord… ale poza tym? Poza tym mam was głęboko w rzyci. - Yrr sapnął i obnażył topór. Jego khazadzi zbliżyli się do niego instynktownie. Yrr gadał i gadał, rozkręcał się widać, ale jego kamraci uspokoili go trochę.
Dorrin nie wytrzymał- może chcesz porozmawiać z ogrem? powiedział popuszczając wodze bestii.
Yrr cofnął się o krok od ogra który choć nie rzucił się w przód do ataku na asturglandczyka, to spojrzał na zluzowany łańcuch.
Roran nasłuchiwał i nie było to daremne. Dźwięki zostały odnalezione, a raczej tunele z których dobiegały. Sierżant bezbłędnie wychwycił oba, bo to właśnie owe odgłosy dochodziły uszu khazadów z dwóch korytarzy. Pomysł Rorana zrodzony z doświadczeń również odniósł korzystny skutek. Delikatne stukanie w ścianę odpowiedziało wpierw echem a później ucieszeniem się chroboczącego odgłosu… ten został wznowiony długo, długo później… ale jednak wrócił.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline