- Twoja wola, to w końcu Ty mnie tu sprowadziłeś – Dio rozłożył bezceremonialnie ręce, przystając na decyzję adepta bez większego przekąsu. Nie było sensu naciskać, gra już teraz toczyła się o wysoką stawkę. Tyler zaliczał się co prawda do bardziej doświadczonych podróżników w czasie, ale element ryzyka istniał zawsze. Poza tym było widać, że Tadem zbyt mocno przejął się ogromem odpowiedzialności jaki miałby na nim spocząć. Wejście z kopniakiem w wir historii zwyczajnie tutaj odpadało. Na stwierdzenie, że chłopak wolałby wiedzieć z czym będą walczyć, Joestar odwrócił wzrok i prawie niezauważalnie westchnął. On także chętnie by się dowiedział, ale zaczerpnąwszy informacji u źródła, przy użyciu własnej liny oraz wiaderka. - Jakaś zależność między tymi dwoma istnieje na pewno. A wygląd może być tu kluczem. Poza tym, człowiek nie budzi się pewnego ranka obierając sobie za cel obrócenie całego świata w perzynę. No chyba, że akurat skończy mu się kawa – jego usta na chwilę błysnęły uśmiechem, po czym podjął ponownie – Gdybym znalazł się w pobliżu Mrocznego, bardzo szybko ustaliłbym skąd się tutaj wziął i co go motywuje. W sumie to jest dla mnie teraz najciekawszy element układanki. Reszta to formalność.
Odłożył wypitą filiżankę na spodek. Potem wstał i bezceremonialnie się przeciągnął. Kiedy padło pytanie o pełny zestaw jego możliwości, zaśmiał się. Prawie teatralnie przeczesał złote włosy dłonią. Młodzik wymagał od niego zbyt dużo. - Mówi się, że prawdziwy magik nigdy nie zdradza wszystkich swoich sekretów. Zobaczysz, jeśli zajdzie ku temu potrzeba. A teraz chodźmy już porozmawiać z Cassandrą. Twój opis sugeruje, że należy do grupy osób z którymi lubię pertraktować najbardziej – zgryźliwych i zmęczonych życiem.
Zatarł ręce, nie mogąc się doczekać by zgłębić historię tej kobiety. Śledzenie linii cudzych żywotów zawsze było ekscytujące. Etycznością zwykle przejmował się niewiele.
__________________ You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter. |