Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2013, 19:49   #9
AdiVeB!
 
AdiVeB!'s Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znanyAdiVeB! nie jest za bardzo znany
Po niedawnych wydarzeniach Dean długo dochodził do siebie. Jeszcze nigdy nie był tak poturbowany i ledwo żywy jak po ostatnich wydarzeniach. Można rzec również że nigdy nie miał takiego pecha. Ale przeżył... zawsze mu się to udawało. Gdy tygodniami leżał w łóżku liżąc rany rozmyślał nad swoim dotychczasowym życiem. Nie ma co się oszukiwać że Winchester nie prowadził honorowego życia pełnego dobrych uczynków, można rzec że wręcz przeciwnie - był szują, zabijaką, mordercą na zlecenie i bezdusznym skurwielem. Coś jednak podczas kuracji musiało pójść nie tak... gdyż Dean zastanawiał się coraz częściej o sensie tego wszystkiego. Nie ukrywajmy że cudem przetrwał ostatnie wojaże. Poznał ludzi którym ufa, nawet się z nimi zżył - mimo że wyglądało to że chcieli go zostawić w tym zapomnianym przez Boga instytucie, wybaczył im... pewnie postąpiłby tak samo... ale to było wtedy, a teraz za niejednego skoczyłby na sam front.

Po kilku tygodniach ciało i hart ducha Dean'a powrócił na dobre. Rany się zagoiły a on sam zaskakująco dobrze zadomowił się w tej osadzie. Nawet po pewnym czasie mieszkańcy zdołali go polubić - chociaż bardziej można rzec że przyzwyczaić. Nie mniej jednak zaczął udzielać się w życiu społecznym mieściny. Jak na kogoś kto z reguły jest samotnikiem poznał wielu ciekawych ludzi i o dziwo starał się pomagać jak tylko mógł żeby spłacić dług, w końcu go przyjęli i wyleczyli a to w dzisiejszych czasach raczej rzadko spotykane – jego chelbem powszednim stało się ochranianie konwojów, pilnowanie porządku wraz z szeryfem, pomoc w ciężkich pracach fizycznych i oczywiście polowanie połączone często z szerokim rekonesansem. Winchester poznał również przepiękną rudą dziewczynę imieniem Jay. Była miejscowym mechanikiem i do tego naprawdę świetna w swoim fachu. Poznali się gdy Dean przywlókł z któregoś polowania motocykl. Nie był on w dobrym stanie... można powiedzieć że w opłakanym – ale jeździł. Było to trofeum które „dostał” od kilku gangerów szykujących się do wparadowania do osady. A że była noc i czterech ich było Dean miał zdecydowaną przewagę. Jak to mawiają : „Jeden strzał, jeden trup”. Jay pomogła mu przemienić ten zdezelowany kawał śmiecia w porządny niezawodny motocykl zwiadowczy. Podczas długich nocy spędzanych wspólnie nad motorem powoli zaczęli się do siebie zbliżać i wywiązał się romans trwający do chwili obecnej. Dean może tego nigdy nie przyzna i zgrywa twardziela wobec młodej dziewczyny... ale na pewno coś do niej czuje. Winchester nie jest typem człowieka który łatwo się otwiera i nawiązuje kontakty ale kto wie... zmian nadszedł czas? Podczas pobytu Dean spotkał również Jake'a swojego starego kumpla z czasów kiedy zajmował się poszukiwaniem skarbów na bagnach Zielonego Piekła. Nie widzieli się kopę lat ale Dean naprawdę cieszył się z tego spotkania. Tworzyli niegdyś wybuchową parę zawadiaków i sama myśl ponownych wojaży ze starym bagiennym bratem napawała go radością - choć oczywiście może to nie być zbyt widoczne z racji jego charakteru.

_________________________________________________



Do wyjazdu jeszcze kilka godzin. Dean wyłonił się z domu Jay, z którego nie wychodził od wczorajszego wieczoru. Był to wysoki wysportowany typ, ciemna cera, trochę dłuższe czarne włosy. Ma wiecznie zarośniętą gębę i ciągle pali papierosa. Ubrany w wychodzone dopasowane na styk czarne jeansy, skórzane buty desantowe za kostkę, ciemnozielony podkoszulek bez ramion. Na to zarzuca czarną skórzaną kamizelkę myśliwską. Nieśmiertelniki są zawsze na wierzchu. Traktuje je jak talizman i ozdobę. Przepasany jest pasem z kilkoma kieszeniami, do którego przyczepiony jest kołczan z bełtami. Do paska przy spodniach ma przyczepione dwie pochwy – jedna na noż bojowy, druga na myśliwski, a do uda kolejną na trzy noże do rzucania. Na nosie ma okulary przeciwsłoneczne. Zapakował swoje rzeczy na motocykl, kuszę włożył do specjalnego futerału który sam zrobił żeby zawsze była pod ręką. Założył skórzane rękawiczki i zasiadł na swojej maszynie. Gdy ją odpalił rozległ się przyjemny dla ucha warkot. Za nim z domu wyszła Jay, była przepiękna. Pocałowała Winchestera czule na pożegnanie po czym odjechał.

Podjechał do autobusu i do reszty, kiwnął głową w geście przywitania i rzekł :
- Jak tam panowie? Jesteśmy gotowi do drogi?
 

Ostatnio edytowane przez AdiVeB! : 12-10-2013 o 19:56.
AdiVeB! jest offline