Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2013, 19:25   #85
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
/dopisał się Mekow

Sara, Cortez i Kenshiro wbiegli do garażu i wskoczyli do nowego pojazdu, ze zdziwieniem spoglądając na „ulepszenia” wykonane przez Imperialczyka. - Sara, nie rozsiadaj się, zabezpieczamy wyjazd z garażu – powiedział Derren do Thorne. Trzymając się nisko przy ziemi i kryjąc za dostępnymi osłonami wyszli na ulicę, aby szybko zlustrować wszystkie miejsca, w których potencjalnie mogli czaić się snajperzy przeciwnika. Jednak ani w wybitych oknach budynków, ani na dachach nikogo nie było. – Czysto! Kenshiro, możesz ruszać. Wskoczymy po drodze. Kierunek – katedra. Samuraj podjechał samochodem i zabrał zwiadowców z ulicy, po czym ruszył we wskazanym kierunku. Derren miał nadzieję, że wyłapany przez Corteza komunikat „Nie zbliżajcie się do…” kończył się „koszar Bauhausu”, a nie „katedry”. Ale tego nie miał jak sprawdzić, pył wulkaniczny skutecznie blokował fale radiowe. Gdyby zostali dłużej na dachu to przy odrobinie szczęścia mogliby coś złapać, ale z drugiej strony, nie trzeba być geniuszem taktycznym, aby domyślić się jakie będzie kolejne posunięcie dowódcy Legionu, kiedy dowie się o małej grupie żołnierzy na dachu wieżowca.

Team six był już niedaleko celu, kiedy zdobyczny samochód został ostrzelany. Nikomu nic się nie stało, ale był to już trzeci pojazd zniszczony podczas jednej misji. Tym razem, katem nie był pył wulkaniczny ani razydzi, tylko morderczy, jajowaty złom na dwóch nogach – robot klasy Eradicator, wytwór wojennej myśl Cybertronicu. „Jednak współpracują z Legionem” – pomyślał Rusty. „A już zaczynałem doceniać Mallory’ego jako żołnierza. Ciekawe co on na to? Czy ciągle służy swojej korporacji? Czy też może nie… W końcu kilka razy wspominał o Cyber, ale zawsze… jak on to mówił? Moja była korporacja? Chyba jakoś tak. Ciekawe za co został z niej usunięty? Jako dowódca powinienem się tym zainteresować, ale sam mi zapewne nie powie. Nic dziwnego, ja też nie wyrywam się z opowieściami dlaczego nie służę już w armii Imperialu. Z drugiej strony mógłbym poprosić o jego papiery w sztabie, tylko jeśli są tak przekłamane jak moje, to mogę wyciągnąć z lektury niewłaściwe wnioski.” W napiętej atmosferze braku zaufania, Braxton podzielił się swoimi domysłami. Brzmiały logicznie, ale team rozluźnił się dopiero, jak doktor zaczął opowiadać o słabych punktach maszyny. Rozbłyski, wrażliwe mocowania broni, problemy ze śledzeniem wielu celów. Rusty sięgnął pamięcią do walk prowadzonych przez Imperial i Cybertronic o bogate złoża uranu na asteroidzie MH-36. Wtedy to Eradicator wybił całą drużynę piechoty, zanim udało się go spowolnić a następnie dobić. I nie obyło się bez pomocy wyrzutni rakiet.

Pisk w uszach był nieznośny. Derren zastanawiał się, czy po eksplozji rakiety całkowicie straci słuch, czy będzie miał ograniczony. Nie był może w epicentrum eksplozji, ale siła wybuchu rzuciła nim jak szmacianą lalką, tak, że przeleciał kilka metrów w powietrzu i padł ciężko za rumowiskiem skalnym. Ta osłona uratowała mu zresztą życie. Działko Titan Megablaster nieprzerwanie pluło strugami pocisków, siekąc skały i ukrytych za nimi Imperialczyków. Huntersi działali razem z jedną z drużyn 52. Okopowej. Mieli wspierać oddział w starciach konwencjonalnych i chronić w przypadku jakichkolwiek komplikacji, które właśnie się zaczęły. Straty rosły z każdą chwilą, wystarczyło kilka sekund, aby wszyscy piechociarze gryźli ziemię. Rusty uniósł się i wyjrzał znad osłony badając sytuację. – Rick, dawaj RPG, strzel temu cholerstwu w nogę. Reszta oddziału – ogień zaporowy jak będzie strzelał! – Rusty próbował ratować sytuację. Ogień zaporowy nie zdał się na wiele – w momencie odpalania rakiety kilka pocisków uderzyło Ricka w pierś, przebijając żołnierza na wylot i wylatując w gejzerach krwi z jego pleców. Chyba tylko cudem jego ostatni w życiu strzał był celny. Eradicator zwalił się ciężko na bok z niemalże urwaną nogą. Nie zaprzestał jednak ostrzału – pociski z CKMu nadal gwizdały w powietrzu siejąc śmierć. – Teraz, wszyscy ognia! – Rusty dał rozkaz do ataku. Świr chwycił mocniej Nimroda i słał w stronę zabójczego droida serię za serią, reszta oddziału robiła to samo, nieprzerwanie strzelając w korpus stalowego monstrum. Twór Cybertronicu dymił z przestrzelin, jego ramiona niemal odpadły po uderzeniach pocisków plazmowych, gruby pancerz przeorany był seriami z broni ciężkiej. – Wstrzymać ogień! - Rusty wydał komendę, kiedy sytuacja wydawała się opanowana. Chwilę później, ku zdumieniu wszystkich, Eradicator nagle wstał i poczęstował oddział z wyrzutni rakiet.

Derren wiedziony wspomnieniami jakby odruchowo przesunął ręką po prawym boku. Miał tam sporo blizn pozostawionych przez ostatni strzał Eradicatora. Gdyby Świr nie wyniósł go na własnych plecach, zostałby na zawsze na asteroidzie MH-36.
- Mallory, da się uszkodzić nogę Eradicatora bronią, którą mamy? Tak, żeby przewrócił się na bok? Wtedy ramiona z bronią będą stanowiły lepszy cel, a my będziemy mniej ryzykowali.
- Nie da rady. Na za gruby pancerz.
- W takim razie pozostaje nam walka w luźnym szyku z częstymi przemieszczeniami. Cortez podpali kilka miejsc miotaczem, niech Eradicator ma problemy ze śledzeniem celu. Jak zasugerował Braxton, niszczymy mu broń, aby usmażyć styki. Przemieszczamy się wszyscy razem – na komendę. Spójrzcie już teraz na otoczenie i poszukajcie dogodnych dla was miejsc aby się ukryć lub osłonić. Za parę minut ta wiedza może ratować życie. Sara i Mallory pobiegną trochę na prawo, ja z Cortezem na lewo. Kenshiro zostanie osłaniać biskupa. Strzelamy tak długo, aż przeciwnik przestanie się ruszać i zostanie z niego złom. Nawet wtedy nie traćcie czujności, po walce odczekamy minutę za osłonami i zobaczymy, czy na pewno stracił ochotę do dalszej walki. Jakieś uwagi?
- Szkoda, że nie możemy się po prostu wycofać - mruknęła Sara. - Mamy ładunki wybuchowe, które powinny być skuteczniejsze niż broń palna. Ale trzeba by zwabić cel w pułapkę, albo podłożyć je w samochodzie i podjechać do niego zdalnie - dodała prawdziwą uwagę.
Rusty załadował nowy magazynek pocisków plazmowych do MK – 43 i chwycił mocniej rękojeść broni. Miał nadzieję, że tym razem w walce z Eradicatorem nie popełni błędu, za który życiem zapłacą jego podkomendni.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 14-10-2013 o 09:18.
Azrael1022 jest offline