Odebrał zaoferowany mu przedmiot, wiedząc, że każdy rodzaj pomocy może okazać się na wagę złota. Przyjrzał się trzymanej czaszce i naszła go myśl, że jego teatralny spektakl musiał wypaść bardzo dobrze. Nastawienie Cassandry nagle obróciło się o 180 stopni. Wciąż nie chciała przyjąć jego odmładzającej oferty, ale teraz starowinka uchodziła niemal za potulną. Jakby Joestar ponownie rozniecił w jej sercu skromne płomienie nadziei. Oczywiście cała ta jej natrętna filozofia odnośnie „bycia u krańca drogi życiowej” okazała się już trochę trudniejsza do przełknięcia. Dawał jej szansę przeżycia ponownie młodych lat, zaczęcia wszystkiego od początku, może nawet jako zupełnie inna osoba. Ale nie skorzystała. A on więcej nie naciskał, bo absurdalność sytuacji zaczęła go przytłaczać. - Dziękuję, postaram się wykorzystać jego pomoc jak najlepiej – zważył czaszkę Erica w dłoni i obrócił ją pod kątem, jakby to miało mu wyjawić więcej o zaklętej w środku duszy. Oczywiście jego nadnaturalne zmysły powołały się na inny rodzaj obserwacji. Widział już Mrocznego podczas walki ze zmiennokształtnym bohaterem. Teraz, zaglądając w przeszłość przy pomocy nowego łącznika, Hour-Man zamierzał się przekonać jak czerwony gad pokonał pozostałych śmiałków, którzy ośmielili się mu przeciwstawić.
__________________ You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter. |