"No szybciej Piwosz, ci co nas wysadzili na pewno nie odpuszczą więc się pośpiesz." myślał Killwood. Nie spuszczał oka z Rowlanda i jego otoczenia, był gotowy na strzał w razie ujrzenia wrogów, chociaż powoli zaczynał się denerwować co się dzieję, czemu nikogo ani nic nie widać. W momencie kiedy ich towarzysz do nich dotrze pomaga mu wstać.
-Na mój gust mamy do dupy pozycję, chodźmy do tej wieży - szepcząc kiwnął głową na ruiny, zabrał swój miecz, i pomagając któremuś z 2 kamratów zaczął iść w tamtą stronę tak żeby nie zostać wykrytym jednocześnie rozglądając się nawet za siebie czy nie widać napastników. |