Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2013, 11:32   #122
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dreadfort

Jenny wahała się, czy opuścić statek. Duch nie chciał by narażała się na niebezpieczeństwo. Kazał jej zostać, kazał być bezpieczną.
Ale teraz Duch był gdzieś w samym sercu walki, która nie szła po niczyjej myśli. Wystarczyło spojrzeć na przerażonego chłopaka, który przyniósł jej słowa Żelaznej Kapitan. Blady jak ściana, przerażony, choć zapewne niejedno okrucieństwo uświadczył w swym krótkim życiu.
Jenny spojrzała na ponurą sylwetkę zamku. Jeżeli Donnchad zginie…
Skinęła głową, Maegor już był przy niej. W jego oczach widziała, że nie może się doczekać. Cały czas kręcił się niecierpliwie po pokładzie statku. Teraz stałw w idealnym bezruchu, wiedzial że zaraz wyda mu polecenie. Spojrzała w jego żółte ślepia. Mało kto zdawał sobie sprawę, jak mocna łączyła ich więź. Nie musiała używać słów.
Idź. Zabijaj. Szybko.

~"~


Coraz więcej potworów płonęło żywym ogniem. A jednak wciąż coraz więcej wypełzalo z bebechów zamku na dziedziniec. Irgun widziała ogrom pracy, jaki przed nią wyrósł i przerażenie powoli zamieniało się w zmęczenie. Nie chciała się poddać, ale to było niemożliwe. Gdyby tylko kamień zechciał płonąć, mogłaby zrównać całe to przeklęte miejsce z ziemią.
Z roztrzaskanych bram wypełzały teraz kobiety. Niektóre oskórowane, inne z wyprutymi wnętrznościami, jeszcze inne pozbawione rąk, nóg, nagie, śmiertelnie blade, okrwawione, z rdzawymi smugami zaschniętymi na udach. Jedna z nich, wyjątkowo wielka i tłusta miała brzuch rozorany i pozszywany na nowo, pomiędzy nogami dyndały jej ochłapy gnijącego mięsa, a w plecach i obłych ramionach twkiły metalowe pręty, gwoździe i druty. Skóra z jej twarzy i głowy została zdjęta i teraz zwisała z tyłu, jak kaptur żołnierskiej kurty. Kroczyła pośród zmaltretowanych dwórek, jak zwalisty wół i jak taki wół ryczała. Nie trudno było ją trafić płonącą strzałą, ale mimo, że płonęła, nie przestawała iść. Kapiący z sadła tłuszcz pozostawiał za nią ognistą ścieżkę.
Irgun wraz ze swoimi podtrzymywała resztki zewnętrznych bram i biła co się dało. Płonące zwłoki nadwyrężały jednak coraz bardziej chwiejną konstrukcję i wkrótce bramy padły, wypuszczając pełznącą hordę.na zewnątrz. Mewa musiała się wycofać. Ale gdzie? Gdzie uciekać przed czymś takim? Na morze? Czy te potwory potrafiły pływać? Może unosiły się, jak nadęte trupy topielców? A może brodziły po dnie, czepiały się kotwicy i ściągały statki w otchłań?
Nie dane było jej się przekonać. Ziemia zadudniła pod ciężarem Wieprza.
Urósł od kiedy ostatnio go widziała. Przeskoczył nad nią i jej oddziałem, rozpościerając swoje niesymetryczne skrzydła. Nie potrafił latać, ale przez chwilę wyglądał jakby miał się wzbić w powietrze. Po chwili runął jednak tuż przed nimi, zamiatając ogonem i przewalając kilku z ludzi Mewy. Przetrącone ręce, czy nogi były pewne. Bestia nie zdawała sobie chyba sprawy ze swego rozmiaru i siły. Albo nie przejmowała się zwyczajnie losem kilku nieznanych sobie marynarzy.
Donośny, przejmujący skrzek poniósł się szerokim echem wśród murów zamku Dreadfort.
Wieprz rozwarł paszczę. Świat zalał biały żar. Zimny pot, który zalał ciało Irgun wysechł. Przysłoniła twarz, bojąc się, że oczy ugotują jej się w czaszce. Gdy odważyła się ponownie spojrzeć.
Mury płonęły. Kamień topniał. Pył unosił się pod niebo czarną chmurą.
Kątem oka Mewa dostrzegła oddział Ducha, prowadzony przez Dinę. Piraci wpatrywali się w spektakl oniemiali. Smok tańczył na gruzach jednej z najpotężniejszych twierdz Północy.

 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline