Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2013, 15:48   #9
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Nie podobało mu się to wszystko. Nie podobało mu się, że Quin zdawał się nie mówić całej prawdy o zleceniu. Że podejrzane typki obserwowały ich w knajpie. Że musiał siedzieć koło kudłacza i że wibrotopór - który odebrał z przechowalni - wbijał mu się w tyłek gdy jechali stłoczeni na tylnym siedzeniu. A teraz jakiś gościu mówił, że chce walki. Właściwie to chciał tylko cizie, ale to była ich cizia, więc dostał walkę.
- RAWR! - zaryczał Grilock i ruszył w stronę napastników. Zaczął od najsłabszej sztuki w stadzie. Jeden z najemników chciał się skryć za kontenerem przed wybuchem. Ale nic nie ochroni go przed trandoshem w morderczym szale. Jaszczur odbił się przednimi łapami i z kopa staranował człowieka. Ten na chwilę zachwiał się, ale nie puścił blastera. Miał jeszcze dość pewności zagrozić:
- Ktoś tu przyszedł bez broni na strzelaninę. - Grimlock wyszczerzył kły - To JA jestem bronią! - kopnięciem odtrącił lufę pistoletu i korzystając z impetu chlasnął na odlew pazurami po ludzkiej twarzy. Rana była płyta, ale za to bolesna. Cielsko gadziny przygwoździły najemnika do ziemi. Pazury rwały skórę. Powalony próbował zasłonić się, ale to tylko skończyło się kłapnięciem pełnej ostrych kłów paszczy na jego ręce. W tle brzmiały eksplozje, miarowe pew-pew-pew blasterów, do tego krzyki bólu i przekleństwa. Zupełnie jak na rodzimej planecie Grimlocka.

Pierwsza krew została przelana. Trandoshan odturlał się od ofiary i znikł między kontenerami. Gdzieś za nim jęczał najemnik, próbując pozbierać się po pierwszym szoku. Ale on już się nie liczył. Gdzieś pośród kontenerów ukrywał się przywódca bandy. W łapę gladiatora wsunął się trzon energetycznego topora, którego szerokie ostrze powoli rozgrzewało się do czerwoności. Polowanie dopiero się zaczeło.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 16-10-2013 o 23:37.
behemot jest offline