Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2013, 17:46   #17
Lynka
 
Lynka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemu
Handel z Nordami się rozwijał. Decyzją Starszyzny została utworzona nowa osada Venderów. Miała leżeć na żyznych ziemiach przy rzece i zajmować się głównie produkcją dóbr na handel z Nordami. Nazwano ją Lampią.


Po donosach, że wybory regionalne na posłów często kończą się bijatykami, Karol bardzo się wzburzył. Nie miało to funkcjonować przecież prawo pięści. Bijatyki zostały oficjalnie zakazane, a także ustanowiono, że na każdych wyborach będzie obecny postronny obserwator wybrany przez Starszyznę, który kontrolowć będzie jak te wybory przebiegają, czy aby nie doszło do kolejnych incydentów. Odwołano kilku posłów, którzy zajęli swoje miejsce właśnie w taki sposób. Później już przestało dochodzić do takich zdarzeń.


Dziewczynce, w której niezwykły talent nie pozwolono odejść. Zaproszono ją do życia pod opieką Starszyzny Venderów. Wybudowano jej domek na niewielkiej wyspie przy Nowym Domu. Nie chciano, by komukolwiek przypadkowo zagroziła. Z drugiej strony nie chciano jej także odgradzać od świata. Dano możliwość zabawy z rówieśnikami.
Otoczono ją troskliwą opieką, dbano by miała co jeść, w co się ubrać. Niestety dziewczynka nadal czułą się samotna. Osoby się nią opiekujące były nieufne. Dzieci, które chciały się z nią bawić zabierane przez rodziców. Nie znała innych ludzi obdarzonych takim darem. Karol jednak chciał, by dziewczynka wiodła w miarę normalne życie. Sam bardzo zaangażował się w tą sprawę. Pozwalał własnym dzieciom bawić się z dziewczynką i sam często próbował z nią rozmawiać. Również innych członków Starszyzny namawiał by pozwolili się bawić ich dzieciom z dziewczynką. Zwracał uwagę, że ta dziewczynka jest bardzo utalentowana i nie można pozwolić, by odwróciła się od Venderów.

I przede wszystkim dano możliwość by ćwiczyła i rozwijała swoje talenty. Nalegano wręcz na to. Odwiedzały ją najtęższe mózgi wśród Venderów by pomóc dziewczynce, czegoś dowiedzieć się o tym dziwnym zjawisku, a także znaleźć dla niego zastosowanie.

Jak się okazało również Nordowie napotkali podobny problem. Odkryli chłopca o podobnych talentach. Jednak król Nordów zamknął chłopca w wieży i trzyma go pod ścisłą kontrolą. Żadne plotki stamtąd nie dotarły do Venderów.


Ze zdziwieniem powitano dwóch gości. Zza dawno już ustalonej granicy z elfami przybyli posłańcy. Od wielu lat Venderowie ich już nie widzieli. Granica była surowo przestrzegana, od wielu lat nikt się do niej nie zbliżał. Duża część ludności nie pamiętała dostojnych elfów, którzy nawiedzili ziemie Venderów przed kilkunastoma laty. Jednak ci, którzy jeszcze ich pamiętali dostrzegli, że ci goście wydają się mniej wystrojeni. Dwaj wędrowcy przeprosili za wtargnięcie. Złożyli Karolowi propozycję. Planowali utworzyć gdzieś na granicy miejsce handlu, aby można było wymieniać się towarami. Kontakt bez wspólnego języka znów bardzo utrudniał komunikację.

Elfy zaoferowały wytrzymałe, piękne i delikatne w dotyku tkaniny. Cudowne napoje, które odprężają i pozwalają odpocząć. Maści i wywary leczące, lecz nie wiadomo jak one działają na ludzi, a także kunsztownie wykonane instrumenty muzyczne jakich nigdy w tych ziemiach nie widziano. Oferowali także sprzedać inne przedmioty, jednak trudno było za pomocą gestów wytłumaczyć czym to dokładnie było.

Starszyzna zgodziła się na handel. Nie mniej jednak nie była ufna względem elfów, postanowiła pośredniczyć między elfami a ludem. Specjalni urzędnicy wyznaczeni przez Starszyznę skupowali dobra od elfów i potem rozkładali swe stoiska z przedmiotami w Nowym Domu, by przedstawić towary mieszkańcom. Elfom oferowano wszystkie dobra jakie Venderowie mieli w nadmiarze, pokazano również towary, jakie kupowano od Nordów.


Zmarł pierwszy przywódca Nordów, Drako. Władzę po nim przejął jego syn - Baldur, którego nazwali Drakonisem. Ogłosił też, że to bogowie wybrali właśnie jego ród by rządził północnymi krainami. Odtąd każdy członek królewskiego rodu Nordów będzie nosić zamiast jednego imienia jak wszyscy, także drugie, zwane nazwiskiem.

Nowy wódz szybko skontaktował się ze Starszyzną Venderów przedstawiając im trzy propozycje.

Przede wszystkim zaproponował utworzenie urzędów zagranicznych, które miałyby pomóc kontaktować się obu krajom. Ambasadorzy mieliby zostać pośrednikami między rządami państw. Karol zgodził się, uznając to za dobry pomysł. Wybór ambasadora miał wyjść poprzez dyskusję i głosowanie wśród Starszyzny. Wkrótce ambasador króla Baldura przybywa do Nowego Domu.

Zaproponowano także wspólną wyprawę w celu odkrycia kolejnych terenów. Miałyby to być tereny ciągnące się na wschód, przy morskich brzegach. Nordowie planują wysłać także swoich osadników. Venderowie mieliby zapewnić przede wszystkim zapasy na wyprawę. Statki i załogę mieli dać Nordowie. Starszyzna jednak zdecydowała odrzucić tą propozycję. Ziem wiele mieli tutaj, nie interesowało ich co się dzieje daleko za morzem.

Kolejną propozycją była wymiana informacji na temat magii, a także założenie wspólnej siedziby dla wszystkich utalentowanych magicznie osób na jednej z wysp pomiędzy krajami. Karolowi nie spodobał się ten pomysł. Utalentowani mieli żyć pod obserwacją, bez dostępu do świata zewnętrznego. Jeśli nie chcieliby się podporządkować - grozi im kara śmierci. Warunki mają być tymczasowe, jednak Karol zdecydowanie nie chciał się na to zgodzić. Był natomiast gotowy do wymiany informacji na temat magii.

Potrzeba było również zdecydować jak Starszyzna będzie postępować wobec kolejnych osób obdarzonych magią. Był to bardzo kontrowersyjny temat. Część zdecydowana była, by ustanowić porządek w sposób podobny jak Nordowie. Ostatecznie jednak ustalono co innego. Wszystkie takie osoby powinny się ujawnić. Wtedy też Starszyzna zapewnia takim osobom opiekę, wyżywienie, o ile będą współpracować przy badaniach nad magią. Badaniami tymi mieli zajmować się ludzie z Akademii. Utworzono nawet specjalny wydział i grupę osób, które właśnie tym mieli się szczególnie zajmować. W grupie tej znajdowały się osoby z wiedzą z różnych dziedzin. Mieli za zadanie poznać naturę magii, mechanizm jej działania, a także szukać dla niej zastosowań. W żaden sposób nie zabraniano kontaktu z pozostałymi mieszkańcami miasta, wręcz do niego zachęcano. Stosowano jednak pewne środki ochronne - Karol podejrzewał, że nie wszyscy mieszkańcy mogą od samego początku przyjaźnie zachowywać się wobec odmieńców, zatem starano się, by zawsze takim osobom towarzyszył strażnik, bądź kilku strażników, tak, by w razie potrzeby mogli zainterweniować.
Jeśli jednak okazałoby się, że na zewnątrz żyje nie współpracująca ze starszyzną i Akademią osoba o magicznym talencie, postanowiono nie wymuszać na niej niczego. Za to jednak starano się kontrolować jej poczynania. Zalecano strażnikom by zwracali szczególną uwagę na domostwa i otoczenie takich osób.
 
__________________
"A może zmieszamy wszystko razem i zobaczymy co się stanie?"
Lynka jest offline