Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2013, 23:58   #12
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Ciani udała się grzecznie ku drzwiom, lecz bies za uchem nie dawał jej spokoju. Tam na stole leżała gruba księga. Zupełnie sama. Biedna sierotka. Po kiego licha zostawiać ją orkom. Pewnie nawet czytać nie potrafią. U niej miałaby dobrze. A może nawet zawiera coś ciekawego. Jak tamta mała książeczka. Pochłonięta tymi i podobnymi im rozmyślaniami minęła drzwi i pewnie podeszła do stołu w kącie holu. Jeden ruch i księga już tkwiła jej za pazuchą...
Prawie tkwiła...
Ledwo bowiem chwyciła ją w ręce rozległo się głośne BUM! i Ciani zrobiło się ciemno przed oczami. Gdy je tworzyła siedziała na podłodze parę metrów od stołu, a z jej skroni płynęła krew.
Orki również siedziały na ziemi. I zarykiwały się ze śmiechu.
- Nic ci się nie stało? - usłyszała zaniepokojony głos Marco.
- We łbie mi huczy - wymamrotała w odpowiedzi trzymając się za czoło.
- Minie, zapewniam - powiedział Marco, podając jej rękę. - Pokaleczyłaś się.
- Szlag! Krwawię jak prosiak - powiedziała oglądając swoje zakrwawione palce.
- Żyjesz? Przestraszyłaś nas. - Obok Ciani pojawili się Garag i Bangus. Tylko Theo obserwował orki. Najwyraźniej obawiał się, że te mogą skorzystać z zamieszania. Orki jednak, ochłonąwszy z napadu śmiechu, stanęły pod oknem, wymieniając uwagi w swym własnym języku. Sądząc ze spojrzeń obiektem owych uwag była Ciani...
- Garagu, możesz coś na to poradzić? - Dziewczyna spojrzała na kapłana. Miała co prawda jakieś leczące maści, ale wolała je zatrzymać na czarną godzinę.
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)
Lilith jest offline