Hm, wiesz, to częsta sytuacja czy też archetyp maga (nawet prawdziwego, rzeczywistego, takiego, który zajmuje się magią w rzeczywistości
).
Taki odrzuca właściwie dogmaty religijne, pozostawiając praktykę z różnych religii, łącząc je w jedno.
Tzn. właściwie zbiera po trochu z każdej, ale sam ekstrakt - i stosuje.
Przy czym, odrzuca dogmaty oraz poglądy religii, z których czerpie ćwiczenia praktyczne.
Co robi? Stwarza własny kodeks. Często takiego kogoś można już nazwać ateistą. Ponieważ odrzuca on dogmaty o istnieniu Boga; może przyjąć pogląd, że jakiś Najwyższy Byt istnieje, ale będzie go miał tylko jako przypuszczenie (wierzący wierzy; ateista przypuszcza).