Wookie biegł ile miał sił w nogach. Nie czuł bólu mimo licznych ran po odłamkach, z których powoli sączyła się krew plamiąc krótko ścięte futro włochacza. Blu była zaskoczona działaniami Łysego. Wyrwała się z jego objęć, wyciągnęła blaster, wymierzyła w łowcę i strzeliła... Wookie w ostatniej chwili zasłonił jeńca własnym ciałem. Ryknął. Odepchnął Blu i pobiegł korytarzem do kabiny pilota. Po drodze złapał Myszę, która jechała tunelem od strony silnika, wookie zagrzmiał:
-Roohrah! Khiiiik! (mysza! tłumacz!)
Trzask głośnika
"Mysza tłuymaczy: Wooki mówi:"
- Dać połączenie z mostek. Nimrod potrzebować pomoc. Obcego odesłać ja móc. Komunikator posiadać.
Pobiegł do kabiny pilota, tam wręczył komunikator Nimrodowi. Złapał Łowcę za złamaną rękę, przyłożył jego głowę do komunikatora i warknął delikatnie odciągając złamanie:
- Ty lepiej odesłać reszta bo poznać co to być ręce w dwie galaktyki.
Patrzył w twarz Nimroda, która była mieszanką osłupienia i znudzenia. Czekał na pomoc...
__________________ Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku. |