Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-10-2013, 15:48   #21
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
Wookie biegł ile miał sił w nogach. Nie czuł bólu mimo licznych ran po odłamkach, z których powoli sączyła się krew plamiąc krótko ścięte futro włochacza. Blu była zaskoczona działaniami Łysego. Wyrwała się z jego objęć, wyciągnęła blaster, wymierzyła w łowcę i strzeliła... Wookie w ostatniej chwili zasłonił jeńca własnym ciałem. Ryknął. Odepchnął Blu i pobiegł korytarzem do kabiny pilota. Po drodze złapał Myszę, która jechała tunelem od strony silnika, wookie zagrzmiał:

-Roohrah! Khiiiik! (mysza! tłumacz!)

Trzask głośnika

"Mysza tłuymaczy: Wooki mówi:"
- Dać połączenie z mostek. Nimrod potrzebować pomoc. Obcego odesłać ja móc. Komunikator posiadać.

Pobiegł do kabiny pilota, tam wręczył komunikator Nimrodowi. Złapał Łowcę za złamaną rękę, przyłożył jego głowę do komunikatora i warknął delikatnie odciągając złamanie:

- Ty lepiej odesłać reszta bo poznać co to być ręce w dwie galaktyki.

Patrzył w twarz Nimroda, która była mieszanką osłupienia i znudzenia. Czekał na pomoc...
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.
Kokos jest offline  
Stary 20-10-2013, 14:20   #22
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
Nimrod spojrzał na łysego z nieukrywanym zaciekawieniem.

- Nie wiem co Ty kombinujesz ale jestem ciekawy jak wygląda wookie podczas negocjacji. Daj znak to Ci ich wywołam... To może być interesujące

Dodał z uśmiechem na ustach.
Wookie ścisnął rękę łowcy tak, że ten aż zawał z bólu. Ryknął w swoim języku a mysza która kręciła się wokoło niego od razu zaczęła tłumaczyć:

- Ty łowca! Jeśli chcesz jeszcze żyć to ty słuchać! Ty im powiedzieć że Ty przejąć statek i wookie zdradzić I pomoc w przejęciu. Każ im lecieć przodem i wypuścić nas z hangaru. Powiedz im że my lecieć za nimi.

Wookie poprawił chwyt, jeniec zaskamlał.

- Jeśli być grzeczny to ty żyć jeśli nie to jaszczurka zrobić puzzle z twoja gemba. Ja w porównaniu do on być miły!

Łysy skinął na pilota ten włączył komunikator. Spojrzał groźnie na łowcę. Ten zaczął mówić:

-Caroll tu Yeats...

Łowca przerwał, jakby się zastanawiał czy na pewno chce to zrobić. Po czym zaczął dalej:

- wszystko ok, zrozumiałaś? Mam statek pod kontrolą. Wookie skusił się na kredyty. Będziemy wylatywać z hangaru, będę leciał za wami. Odbiór...

Futrzak popatrzył na Łowcę po czym na Nimroda. 'Miejmy nadzieję że się uda' pomyślał...
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.

Ostatnio edytowane przez Kokos : 20-10-2013 o 16:49.
Kokos jest offline  
Stary 20-10-2013, 17:44   #23
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Blu była tak wkurzona na Łysego, że nawet nie zaprzątała sobie głowy, czy małpa w końcu pobiegnie za nią. Akurat wzięło go na miłosierdzie, kiedy ziemia paliła się im pod dupami...ciekawe, co innego zamierzał zrobić z jeńcem? Przytulić, zaśpiewać kołysankę do snu i pogłaskać po głowie?

Napędzana wściekłością i nabuzowana adrenaliną pulsującą po strzelaninie, nabrała na płycie hangaru prędkości niemal nadświetlnej, gnając przez rumowisko w kierunku stojących na zewnątrz ścigaczy. Dała susa przez wybitą przez działka frachtowca dziurę, i kichając od unoszącego się wszędzie pyłu, dopadła parkingu, chowając się za kontenerami.

Teraz dokładnie widziała co przyleciało na pomoc łowcom. Pieprzony Headhunter, szlag by to...Oby Nimrod wymyślił coś na szybko, bo kiedy tylko wzbiją się w powietrze, to mają pozamiatane. Myśliwiec unosił się nad ziemią, jakby czekając na rozkazy; dziewczyna widziała nawet drobną postać Bothanki, siedzącą za sterami maszyny.

Korzystając z tego, że najwidoczniej cała uwaga pilotki skupiła się na hangarze, dobiegła do stojących ścigaczy. V-ka Quinta na chwile przyciągnęła jej wzrok; stan śmigacza był jednak na tyle marny, że porzuciła myśl o jego przygarnięciu. Ciekawe, co Twi'lek ma w środku?

Zdążyła tylko szarpnąć klapę schowka i wyciągnąć stamtąd makrolornetkę, kiedy usłyszała, że myśliwiec zaczyna jakieś poważniejsze manewry. Nie kłopotała się tym, że zostanie zauważona; od razu posadziła tyłek na twardym siedzeniu motoru Nimroda i do oporu przekręciła manetkę gazu.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 20-10-2013 o 17:47.
Autumm jest offline  
Stary 20-10-2013, 21:15   #24
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Ręka bolała jak cholera, a fakt, że Wookie miotał nim jak szmacianą lalką wcale nie pomagał. Dlatego też w pierwszym momencie gdy futrzasty kazał mu odwołać myśliwiec chciał wrzeszczeć tylko: "Zabij ich mała - zmieć hangar z powierzchni planety. ZABIJ!"
Ale jego emocje zawsze mu szkodziły. Dlatego postanowił chociaż sekundę pomyśleć. Przy okazji zauważył jak niebieska Twilekanka biegnie do zaparkowanego śmigacza...
doznał olśnienia
- Caroll tu Yeats...
"Papa Nerf" miał nadzieje, że to zmusi "Maleństwo" do myślenia...

Drobna Bothanka siedząca za sterami myśliwca Z-95, kątem oka złowiła ruch przy wyrwie ziejącej w ścianie hangaru. Zbyt zajęta manewrowaniem nie zwracała uwagi na przemykającą w stronę śmigacza kobietę, ale gdy tylko ustabilizowała Łowcę Głów przy ścianie budynku spojrzała w stronę zaparkowanych pojazdów. Wtedy odezwał sie komunikator
- Caroll tu Yeats...
Jak to przecież mieli ustalone sygnały wywoławcze? Wsłuchała się w co mówił dalej i już wiedziała co jest grane. Za długo razem pracowali.
Delikatnie musnęła manetkę wiszącego kilkanaście centymetrów nad ziemią stateczku - w sam raz by ustawić się dziobem do wskakującej na motor Twilekanki.
- Powiedz tym chłoptasiom... - pierwsza salwa z laserów zamontowanych na skrzydłach myśliwca rozorała ziemię po bokach motoru - że jak Was nie wypuszczą będą zbierać atomy tej niebieskiej suki po całym Elgit... STANG! - zaklęła gdy Blu odkręciła gaz...

Myśliwiec drgnął i pchnięty pewną ręka małej pilotki ruszył naprzód - wprost na motor na chwilę wpadając w światło wybitej laserami Monarcha dziury...

Wszystko było przygotowane:
Qin w wieżyczce, Grimlock w ładowni, Nimrod w kokpicie i Łysy wkurzony. Bo Blu była na zewnątrz, a smukły myśliwiec grzał prosto w jej kształtny tyłek...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 20-10-2013 o 21:20.
Nightcrawler jest offline  
Stary 20-10-2013, 21:19   #25
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
Łysy się wkurwił. Był słownym wookiem więc złapał łowcę za zdrową rękę i po prostu ją złamał. Jęk bólu i płacz dotarły do mikrofonu komunikatora. Kudłacz ryknął korzystając jeszcze z usług myszy:

-Quinn ogień! Nimrod start!

Ruszył z kopyta taszczac za bety łowcę. Mijając ładowanie rzucił ciało w stronę Grimlocka po patrzył mu przez chwilę w oczy jak specjalista specjaliście i pobiegł dalej. Zdjął z pleców kusze ustawił na maksymalną moc i stanął na trapie. Czekał na dalszy ciąg wydarzeń...
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.
Kokos jest offline  
Stary 20-10-2013, 22:52   #26
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Ostatniego gościa Grimlock ogłuszył tępym końcem topora. Jego śmierć nie przyniosła by radości ani pożytku. Za to ktoś musiał przeżyć by nieść wieść ich tryumfu! Szkoda, że tym razem nie miał okazji zmierzyć się z godnym przeciwnikiem, ale najwyraźniej niebieska piękność przyciągała niebezpieczeństwo, być może więc wspólna podróż mogła jeszcze okazać się korzystna.

Walka się skończyła i wtedy rozpętał się chaos. Ludzie i obcy zaczęli biegać, pojawiły się myśliwce. Jaszczur zlokalizował Quina w wieżyce frachtowca. Na szczęście Twilek jeszcze żył. Trandosh zawsze wolał płatne z góry przed strzelaniną, w tym zawodzie zbyt często okazywało się, że zimne, sztywne dłonie nie dają tak chętnie kredytów. Póki był na statku mieli go na oku.
A potem Twilekanka ruszyła szalonym biegiem. Doceniał jej odwagę.

Pojawiły się komplikacje, wysłużony myśliwiec model Łowca Głów, który lada chwila mógł usmażyć ich jedynego technika. Ciężko było o dobrego mechanika w tych czasach. Gdzieś obok przemknęła wściekła, futrzasta kulka rzucając mu do stóp łowce nagród. Facet wyglądał jakby to był jego ostatni lot po paśmie przygniatania, wleczenia, ciągnięcia i wookiańskich negocjacji. Najemnik ogłuszył jeńca blasterem i przywiązał kajdankami do masztu. O ile pamiętał ludzkie ręce nie powinny wyginać się w tylu miejscach, ale i tak go to nie obchodziło. Nigdy nie lubił gościa.

Chwycił za interkom i połączył się z wieżyczką:
- Quin, musimy stąd spadać, szybko! Poszerz tą dziurę tak by Nimrod mógł ją przelecieć. - ciasna szpara była nie lada wyzwaniem nawet dla najwprawniejszych rąk. Wrota hangaru stanowiło o wiele łatwiejsze wyjście, ale też bardziej oczywiste - również dla ich przeciwników. Pilot miał okazję udowodnić czy zasłużył na swą legendę. Tymczasem Jaszczur dla bezpieczeństwa wyjął z zasobnika linkę wspinaczkową i przymocował się do jednego z zaczepów.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 21-10-2013 o 00:33.
behemot jest offline  
Stary 21-10-2013, 14:33   #27
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

Yeeeaahhh!!!

Ciało Blu zadrżało z podniecenia, kiedy poczuła między udami, jak silnik nabiera mocy. Położyła się na rozgrzanym metalu, każdym centymetrem ciała chłonąc pieszczące ją wibracje. Dokręciła manetkę, ale nie puściła hamulca; dopiero kiedy wstrzymywany motor wydobył z siebie dziki wizg, zwolniło cięgło. Ogień buchnął z dyszy, kiedy maszyna wyrwała do przodu, zawracając po niemożliwie ciasnym skręcie wprost na myśliwiec. Bothanka próbowała jeszcze ostrzelać szalejącą drobinę, ale nie dała rady; kiedy Blu wjeżdżała w martwą strefę pokładowych laserów Headhuntera, widziała wściekłość i zawód malujące się na twarzy pilotki. Wyszczerzyła zęby z dzikiej radości i zanim zniknęła pod brzuchem maszyny, pokazała jej przez szybę wyciągnięty w górę środkowy palec.

Goń się, sukko!!

Niestety, ta krótka chwila osobistej ekspresji kosztowała ją utratę skupienia: kupa gruzu i fragmentów hangaru wyrosła przed nią w ułamku oka, grożąc zderzeniem. Czas momentalnie zwolnił; Twi'lekanka gibnęła się na lewą burtę motoru, niemal zwisając z pojazdu, i wygięła drążki, aż jęknęły siłowniki. Przeszkoda rosła, rosła na wprost, coraz bliżej i bliżej...aż w końcu, w ostatnim możliwym momencie mignęła gdzieś po lewej stronie. Dziewczyna słyszała jak pęd powietrza zmiata z góry gruzu co mniejsza kamyczki, a prawa płoza motoru, przechylonego pod kątem niemal 90 stopni, szoruje o beton, krzesząc na nim iskry. Z trudem naprostowała pojazd, omijając pasażerską rampę frachtowca; stojącemu na niej Łysemu pokazała tylko krótki gest "w górę!". Pogadają sobie potem; w głowie Blu krążyły różne wesołe scenariusze, co zrobi futrzakowi, kiedy już pozbędą się "eskorty", póki co jednak dudniące gdzieś z tyłu salwy turbolaserów przypominały o priorytetach.

Z fantazją zaparkowała w ładowni, mało nie przestawiając przy tym grodzi. Była zlana potem, zakurzona, nogi pod nią drżały, a w kilku miejscach szczypały małe oparzenia i ranki po fruwających odłamkach. Aż zakręciło jej się w głowie od nagłej zmiany pozycji z poziomej na pionową i tego, że otoczenie było statyczne, a nie przesuwało jej się przed oczami z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę.

Ten, kto twierdził, że seks jest lepszy niż jazda na ścigaczu, na pewno nie miał okazji spróbować takiego piekielnego rajdu...

Pogłaskała z czułością motor i odetchnęła. Tu była bezpieczna...tak długo, jak zetka, czająca się na zewnątrz, nie zapragnie zrobić im kilku dziur wentylacyjnych w pancerzu. To tylko kwestia czasu...chwyciła swoją torbę z narzędziami i wybiegła z luku.

Wygrzebując komlink i nastrajając go w biegu na wewnętrzną częstotliwość frachtowca, skierowała się w kierunku przedziału technicznego, śledząc biegnące pod sufitem żyły kabli. Gdzieś tu powinna być centralka rozrządu mocy...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 21-10-2013 o 15:38.
Autumm jest offline  
Stary 21-10-2013, 19:59   #28
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
Wszystko działo się w zastraszającym tempie. Wycie laserów z Łowcy Głów i wizg ścigacza, którego dosiadała Blu były świetnym akompaniamentem dla ryku budzącego się do życia silnika statku.

Łysy widział już oczyma wyobraźni niebieską krwawą plamę na ścianie hangaru. Szybkość jaką osiągnęła niebieskoskóra nie pozwalała na wykonanie tak ostrego zakrętu. Jednak wbrew wszelkiej logice udało się jej.

Wpadła do statku z zawrotną szybkością. Jedyne co wookie zdążył zarejestrować to polecenie zamknięcia klapy. Nacisnął pięścią odpowiedni przełącznik i zabezpieczył kuszę. Kontem oka dostrzegł jak Blu oddala się gdzieś ze skrzynką narzędziową. Był pod wrażeniem tego, że po takiej jeździe udało się jej utrzymać pion.

Łysy ruszył do Nimroda by jeszcze raz zamienić słówko z pilotem zetki. Zapowiadała się Ciekawa rozmowa...
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.
Kokos jest offline  
Stary 23-10-2013, 13:01   #29
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Nimrod odetchnął, kiedy Blu udało się jakimś cudem wjechać na pokład. W zasadzie motocykl mniej go interesował niż ona sama, ale przydało się jej utrzeć nosa za te knowania. Ciekawe, czy chociaż przez sekundę przez jej śliczną główkę przemknęła myśl, że przez ten czas to oni mogli zrobić to, na co ona ewidentnie miała ochotę? Teraz jednak to było mało istotne. Blu spożytkowała czas jaki statek potrzebował na pełny rozruch.

Brama powoli się otwierała. Rampa prawie zamknięta...

Włączył tarcze statku. O dziwo wszystko zdawało się pracować jak należy.

-Quin! - krzyknął do Twi'leka przez komunikator. - Jeśli dobrze pójdzie, przez chwilę będziesz miał ją na czysto, nie marnuj okazji...

Silniki pionowego startu zawyły kiedy Nimrod zwiększył przypadający na nie przydział mocy. Maszyna delikatnie uniosła się i dosłownie w tej samej chwili zaczęła wdzięcznie obracać tak, by jak najkorzystniej przycisnąć się przez dziurę - przepraszam - wrota hangaru. Na ułamek sekundy nim statek wychylił się z budynku, główny napęd zawył niepokojąco, przywodząc Nimrodowi i Blu na myśl ziewającego Łysego...

-Załoga, trzymać się, lecimy!

Monarch wyleciał z hangaru, wprost na manewrującego Łowcę Głów. Wszystko trwało dosłownie mgnienie oka. Nimrod delikatnie przechylił frachtowiec na lewą burtę i przyśpieszył. Zetka bluzgnęła ogniem. Rozbłysły tarcze a w sekundę później rozpędzający się Frachtowiec zawadził o pola ochronne myśliwca. Trzask wyładowań i rozbłysk energii na chwile zasłonił stateczek. Botanka jednak odcięła lewe silniki swojego pojazdu dając ciąg na prawe. Uderzenie i ciąg silników obrócił ją o 180 stopni. Prawie nie kontrolowanie, prawie uderzyła o ścianę. Monarch pędził ale dziób łowcy był zaraz za nim. Bothanka wznowiła ciąg i ruszyła pełną parą w pościg, goniąc za nabierającym wysokości frachtowcem.

Nimrod przyspieszył, jednak nieco "nieudolnie", równocześnie delikatnie skręcając tak, by nie wpakowali się w centrum miasta. Niczym początkujący pilot na pierwszych szkoleniach po wyjściu z symulatora, zrobił najbardziej klasyczną z możliwych "żabkę". Najpierw nieco zbyt dużo na gaz - silniki rozbłysnęły zapewne prosto w dziób siedzącej im na ogonie Zetki. Pchnął stery tak by gwałtownie obniżyć lot, momentalnie też dławiąc na sekundę silniki - momentalnie też na chwilę zwalniając, po czym znów poderwał statek do wzmożonego lotu.

Pilot liczył tylko, że jeśli rozpędzona Zetka przemknie nad nim, znów zamieniając ich miejscami. W chwili w której poczuł, że ich tarcze się znów ocierają, odbił w bok, zawadzając ją i tym razem, jak miał nadzieje, skutecznie wytracając ją z równowagi. Dla reszty załogi wszystko mogło trwać dosłownie mgnienie oka, jednak dla Nimroda, przez to dziwne uczucie z tyłu głowy, czas jakby zwolnił. Przed nimi, a w zasadzie już pod nimi rozciągało się miasto. Fantastyczne miejsce na awaryjne lądowania, przemknęło mu przez myśl. Jak to dobrze, że planach miał lądowanie Zetki, a nie swoje...
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel
Ratkin jest offline  
Stary 24-10-2013, 20:06   #30
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Twi'lekanka nie dość, że zaszarżowała na myśliwiec (zamiast uciekać w stronę miasta - jak widziała to w myślach Bothanka) - to jeszcze o włos minęła kupę gruzu, jaka została z części ściany hangaru, ledwo ocierając sobie lakier!
Smugi laserowego ognia, które wypluwał z siebie jej myśliwiec na tak krótkim dystansie nie miały szans trafić kobiety śmigającej na motorze.
- Stang! - zaklęła obserwując fartowny rajd Blu.
Manewrując silnikami pozycyjnymi Caroll uniosła statek by osłonić go przed ogniem z Monarcha za resztkami hangaru. Niestety wrota na dachu były już otwarte. Bothanka szybko uruchomiła komputer celowniczy i rozpoczęła proces uzbrajania rakiet.
- No to polatamy, chłoptasiu - warknęła przez zaciśnięte zęby.

Frachtowiec wytchnął z hangaru i natarł na nią ryzykując kolizję. Pola siłowe obu statków otarły się o siebie i przez chwile kokpit myśliwca zalał błysk wyładowań. Ledwo bo ledwo, ale jej pole ochronne wytrzymało. Miała jednak inne zmartwienia na głowie.
Manewrując w panice by nie rozbić się o powierzchnię "Maleństwo" cudem wykonała ciasny zwrot odcinając dopływ mocy do lewych silników. Rozkołysany myśliwiec odwrócił się o 180 stopni, tak że pilotka mogła popatrzeć na oddalające się dysze wylotowe frachtowca.
Potrzebowała jednak chwili by uspokoić siebie i rozdygotany statek
- Porypańcy... - mruknęła przełykając nerwowo ślinę i pchnęła przepustnicę. Najpierw spokojnie, by oddalić się od hangaru, potem już do oporu by jak najszybciej dopaść oddalającą się ku atmosferze ofiarę.
Krew dudniła jej w skroniach. W uszach miała jeszcze wspomnienie wrzeszczącego Iskara - Wookie musiał mu chyba wyrwać obie ręce, bo łowca darł się do CommLinka jak zarzynane Rothe.
Po za tym ten ludzki pilocik wystrychnął ją na dudka i o mało nie rozbiła się o budynek. Miała dość - wściekłość aż kipiała jej w żyłach. Musiała ich dopaść. Skoro zabili praktycznie wszystkich członków wyprawy niewiele zostało do stracenia. Spojrzała na czerwone linie komputera celowniczego, które powolutku zbliżały się do punktu styku.
Dziwne - pomyślała - powinni oddalać się szybciej.
Jakby w odpowiedzi na jej myśli zbliżający się zad frachtowca rozbłysnął nagle od dodatkowej mocy skierowanej do silników. Bothanka zmrużyła oczy, a kiedy już mogła normalnie widzieć... frachtowiec zniknął.
Nim zdążyła zorientować się co się dzieje poczuła jak coś walnęło ją od spodu z siłą rozjuszonego Rancora wpadającego w stadko Gamorrean.
Tarcze rozbłysły i eksplodowały iskrami. Generator pola ochronnego zaiskrzył i buchnął dymem, wypełniając kokpit stateczku czarnym gryzącym oparem. Przeciążone systemy myśliwca nagle mrugnęły wszystkimi kontrolkami, a sekundę później zamarły.
- Fierfek... - zawyła Bothanka czując jak statek zaczyna wirować i opadać w stronę miasta. Walnęła pięścią w tablicę rozdzielczą i popstrykała kilkoma przełącznikami. Na chwile kilka lampek mrugnęło, ale prawie od razu zgasły. Jedynie silniki zabuczały cichutko.
- Nie, nie, nie, to nie może się tak skończyć...- drążek wariował w jej dłoni; zaparła się nogami i ściągnęła go oburącz do siebie ledwo wyrównując lot.
Opadając minęła wieżę ciśnień i zdała sobie sprawę, że już się nie uratuje. Pracujące na pięciu procentach mocy silniki pozycyjne tylko zwalniały jej upadek. Ze łzami w oczach pstryknęła kontrolką mocy i skierowała wszystko na silniczki dziobowe.
- Żryj to, ty Sithowe nasienie...

Sekundę przed tym jak Łowca Głów z impetem uderzył w parterowy budynek i eksplodował jaskrawą kulą ognia, z luków dziobowych myśliwca wystrzeliły dwie rakiety wstrząsowe, które w ostatnim akcie desperacji pomknęły w ślad za Monarchem...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172