Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2013, 18:15   #30
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Ostland, przed południem

Zdecydowaliście się zejść do piwnicy, by stawić czoło czyhającemu tam złu. Nie było już wątpliwości kim są dobroduszni szpitalnicy, ani czego chcą od swoich pacjentów. Spalenie przybytku było zbyt ryzykowne - piwnica mogłaby pozostać nietknięta. A wtedy, kto wie? Cała organizacja szukałaby na was zemsty? No bo chyba w naturze kultystów lubujących chaos nie było darowanie komuś życia, gdy ten spali im dom.

Przez klapę w podłodze zeszli prawie wszyscy. Albert Lynre, Albrecht Schneider i Konrad Goldwitzer postanowili zostać na górze, w razie jakby coś chciało zaatakować od tyłu, albo dało radę uciec i próbowało przedostać się przez otwór w podłodze. Znaczące spojrzenia kierowano w stronę Kaela.

Korytarz był ciemny i wilgotny. Ciągnął się może ze dwadzieścia metrów. Ogólnie panującą ciszę przerywały tylko śpiewne kantyczki... i jęki bólu. Krzyk jakiejś osoby sprawiał, że włoski na karku stawały dęba. Ten głos... Mimo, że znaliście go od niedawna, to od razu go poznaliście. Ten głos należał do majaczącego elfa, który leżał w tej samej celi.

Szliście dalej, gotowi (a przynajmniej tak wam się zdawało) na spotkanie z tym, co czekało na drugim końcu. W przeciwieństwie do korytarza komnata na końcu była dobrze oświetlona, a to za prawą dziesiątek świecy, ustawionych w kręgi. Pośrodku kręgów stał kamienny ołtarz, a na ołtarzu leżał skrępowany elf. Jego ciało pokryte było krwią.

Najgorsze jednak było to, co zobaczyliście później. Przy ołtarzu modlitwy inkantował wysoki i chudy, a do tego całkiem nagi, kapłan. W jego ręku dostrzegliście ceremonialny sztylet. Tuż obok niego tańczyły, a raczej miotały się w dziwnej ekstazie siostry Maria i Sylwia. Obie też były nagie. Tym, co przykuło waszą uwagę były szczypce zamiast prawych rąk. Wasze spojrzenia poszły w dół, by napotkać coś na widok czego przypomnieliście sobie słowo, które padło z usta Kaela: "demony". Nie było wątpliwości, że to demony, ponieważ w miejscu, gdzie normalna kobieta nie powinna mieć nic siostrzyczki miały po jednym olbrzymim penisie. Męsko-damske przyrodzenia dyndały między ich kształtnymi nogami, podrygując do rytmu tańca.

Elf darł się. Brat Leomund śpiewał. Siostrzyczki jęczały w ekstazie. A do tego wielkie oko, wiszące nad ołtarzem mrugało jakby z uciechy. W ogólnym zamieszaniu nikt nie zauważył obserwatorów czających się w korytarzu, którzy przyszli szukać odpowiedzi i zemsty.

 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!
Barthirin jest offline