Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2013, 21:34   #112
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Surowe oczy Wolnera... jego plujące jadem usta...Nawet nie słuchała tego co mówił. Dostrzegła w jego rozszerzonych źrenicach swoją przyszłość. Mała, żałosna figurka dyndająca samotnie na szafocie.

Już nic nie wydawało się ważne. Wszystko co działo się dookoła było tylko tłem, dla jej głębokiej, olbrzymiej rozpaczy.


Po odejściu kata Rolff zaklął coś pod nosem.

- A on to za kogo się kurwa uważa? - rzucił do swoich ludzi. - Chodź no.

Pchnął dziewczynę przed sobą może trochę mocniej niż powinien. Nena potknęła się i byłaby upadła gdyby jej nie przytrzymał. Weszli w mury lochów. Wszyscy pracownicy zbiegali się, żeby zobaczyć uciekinierkę. Przyglądali się jej z daleka a w oczach ich było widać zaciekawienie i po części strach. Czyżby bali się, że wiedźma obrzuci ich złym urokiem? W korytarzu pojawił się Kulawiec.

- O… Jesteście z powrotem - spojrzał druidce prosto w oczy. - Taka sztuczka udała się po raz pierwszy odkąd tutaj pracuję.

Nena spojrzała zrezygnowana na Kulawca. Chciało jej się płakać, przez własną głupotę, że dała namówić się wtedy na ucieczkę, przez przeklęty los, który ciągle wodził ją za nos i stawiał to coraz większe przeszkody na drodze.
Teraz już chyba odnalazła kres wędrówki. Nie taki, jakiego oczekiwała, ale najwyraźniej nie miała już kontroli nad własnym życiem.

Na przekór temu uczuciu odezwała się jednak:
- Żadna sztuczka… nie jestem kuglarką ani wiedźmą - z każdym słowem prostowała swoją postawę - żeby dla uciechy waszej czy innych sztuczki pokazywać. Jestem druidką. Zapamiętajcie człeku. Druidką. - Nena zdławiła w gardle wzruszenie.

Uśmiechnął się i zdawało jej się, że zobaczyła smutek w tym uśmiechu.

- Koniec dyskusji! - Rolff najwyraźniej nie był w humorze. Szarpnął oskarżoną raz jeszcze i pchnął do wnętrza budynku.
- Damski bokser - sapnęła druidka łapiąc równowagę - sama pójdę, pchać nie musicie. Poprawiła odzież, za szarpnął Rolff i ruszyła w kierunku, który jej wskazał.

Weszli w długi korytarz wzbudzając po drodze niemałe zainteresowanie, po czym doszli aż do celi, którą wcześniej zajmowała. Strażnik otworzył drzwi celi. Gdy Nena weszła do środka, zamknął je na klucz, który dostał wcześniej od Kulawca. Wyznaczył dwóch ludzi.

- Nie ruszacie się stąd na krok, choćby się któremu srać chciało. Jak mi dziewczyna zniknie, to nogi z dupy powyrywam. Ma tu się doczekać procesu - warknął. - Za trzy godziny was zmienią. - Dodał już łagodniej.

Spojrzał na więźniarkę przez pręty krat. Chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz machnął tylko ręką i odszedł.

Nena znała norę, w której ją zamknęli, na pamięć. Potrafiłaby na ślepo wskazać każdą dziurę w ścianie, każde zagłębienie w posadzce. W kątach przybyło jedynie kilka pajęczyn i ... w jednym z zagłębień w ścianie dostrzegła młodego szczura. Wpatrywał się zaciekawiony w przybyłą, wcale nie przestraszony.
Nagle do głowy przyszedł jej pewien pomysł. Przecież w mieście i lochach musiało być sporo tych gryzoni. A gdyby tak....

Nena rozejrzała się dyskretnie. Strażnicy nie zwracali na nią uwagi. Odwróceni do niej plecami pogrążyli się w cichej rozmowie.

Druidka przywołała do siebie zwierzątko i długo do niego szeptała. Zadbała o to by zrozumiało o co prosiła.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline