- Co za... Charles urwał obserwując płomienie pełzające po drewnianej konstrukcji. Był niemal pewien że to było podpalenie. W dodatku niedawne na co wskazywało dość wczesne stadium pożaru. Gdy dostrzegł grupkę postaci po przeciwnej stronie polany dość głośno wycedził parę jednoznacznych i niecenzuralnych słów dotyczących domniemanych podpalaczy i ich rodzin.
W tym momencie przyszedł mu do głowy pomysł. W kieszeni płaszcza dalej obijała się mała lornetka którą przywiózł w razie nadarzenia się okazji do dokładniejszej obserwacji gwiazd. Ciągle patrząc w stronę ludzi wyciągnął ją i przyłożył do oczu. Jego usta się poruszały lecz mówił niemal bezgłośnie i z pewnością nie było to nic miłego.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 21-10-2013 o 09:57.
Powód: Nauka wstawiania zdjęć...
|