William spojrzał z przerażeniem na Doc'a.
-A was przypadkiem jakaś przysięga Hipokratesa nie obowiązuje? - zapytał zbaraniały. - Doktur to powinien być raczej współczujący. I myślę, że te przesłuchanie możemy przenieść gdziekolwiek. Źle się czuję na otwartym terenie...
Słowa nie oddawały tego, co czuł w środku. Tak naprawdę był spokojny, choć nieco zdziwiony postawą Petera. Miał też cały czas świadomość, że prawdopodobnie są w niebezpieczeństwie. A może to wyobraźnia? Opuszczone miasta sprawiały, że czuł się źle. Upadek ludzkości jest niezbyt podnoszący na duchu... |