Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2013, 17:19   #269
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Drużyna obwarowała się w zrujnowanej wiosce, okrążona przez zbójów. Wobec zaciekłego oporu drużyny, jeden ze zbójów podjeżdża na koniu do wioski jako posłaniec i przemawia, przekazując warunki zawarcia kompromisu. Nagle trafia go ciśnięta przez drowa włócznia, posłaniec, martwy, spada z konia.
Drow [rozbawione zawołanie ]: Konik, coś ci spadło!

Niebawem ten sam drow ciskał w uciekających zbójów wydłubanymi z czasek mózgami ich towarzyszy, wołając: jeszcze Franek, zapomniał że wyjeżdżacie, wyleciało mu to z głowy!

Obrona wioski cd.
R; Staję za tarczą, nadstawiam włócznię i czekam aż coś przybiegnie i się nadzieje.
Xer; [uroczo] Zawsześ taki bierny...?;3

MG; Nagle, biegnąc pośliznąłeś się na piasku...
R; Jak można pośliznąć się na piasku?! Piasek jest antypoślizgowy!!! Nawet lód nim posypują!!!
Xer; A może trza było posypać piasek lodem...?

Zaar; Ścinam mu łeb.
A; Dlaczego?!
Zaar; Nie podoba mi się jego fryzura.
A; To mogłeś ściąć same włosy!
Zaar;[obojętnie] A co za różnica?...

[cd]
Xer; Widać, że nie chodzisz do fryzjera.
Drow; W Podmroku nie chodzisz do fryzjera. W Podmroku to ci, co tną łby przychodzą do ciebie!

Drużynowy Pijaczek stara się wspomóc w walce.
Drużynowy Wampir Pacyfista; Chwytam napastnika i ciskam go w powietrze.
Pijaczek; Biegam z nadstawionymi widłami, krzycząc: złapię, złapię!!!

Obrona wieży. Niewiele z niej zostało i nie da się wejść na wieżę po schodach, więc Elfka strzela z góry, stojąc na drabinie do szturmowania murów, opartej o wieżę.
R; Nie wiedziałem, że tak dobrze radzisz sobie na takiej wielkiej drabinie!
Elfka; My elfy mieszkamy na drzewach, wysoko wieszamy firany.

cd.
Xer; Almena wlazła na drabinę?
R; No.
Xer do MG; To ja ekhym stanę pod drabiną i będę ekhhym obserwował... czujnie... teren;3 [spogląda w górę]

cd.
A; -_- Podnoszę cegłę z resztek wieży i spuszczam mu na łeb.
R; [panika] Nie, nie niszcz naszych obwarowań!!!

Na uboczu.
Rej; Hm...
R; ?
Rej; Ciekawe odkąd ona taka obyta z drabinami.
R; Może kręciła z kominiarzem?
[wszyscy mimowolnie zerkają na drużynowego Drowa... Do końca sesji miał ksywę "kominiorz"]

MG; jeden ze zbirów gdzieś się ukrywa. Po chwili zauważasz czyjeś oko obserwujące pokój przez szparę w drzwiach.
Pijaczek z okrzykiem bojowym "Pała ci w oko!!!" przywalił w owe oko maczugą.

Obrona wioski cd.
Pijaczek[bojowo i epicko]; Zasypać gradem strzał!!!
Xer; Mamy jednego łucznika...
Pijaczek; Ale ambitnego!

MG; Strzelają do was z balisty.
R; Zasłaniam się tarczą.

[cd]
MG; [pomijając face palm] Masz tarczę?!
R; Jego tarczą, zasłaniam się jego tarczą! [wskazuje Paladyna] [po namyśle] I nim też!

cd tego;
MG; ...
R; No co, to w końcu tarcza Palladyna! Paladyni mają wielkie i potężne tarcze, boskie błogosławieństwo!
Paladyn; Pocisku z balisty nie zatrzymam.
R; Eeee, to coś za rzadko do kościoła chodzisz...

R; Wsiadam do mojego rydwanu...
MG; W sensie ten wóz z zaprzęgniętym wołem?
R; Ty wszystko musisz zepsuć!!!
X; No właśnie! Dlaczego my w ogóle gramy z MG?!;3

Rankiem, pobudka. Elfka jak zwykle zawija się w kołdrę.
T; Wstawaj, szkoda dnia!
Elfka; [zagrzebując się w pościel] Jestem elfem, jestem długowieczna, mi się nie spieszy...

Drużyna nie może się zdecydować w którą stronę iść.
R; No chodźże tu do mnie!!!
B; Nie, ty chodź do mnie!
R; No chodź tu!!!
B; Nie, ty chodź tu!!!
Xer; I tak wyginęli kretyni...

Reno; Czy muszę coś w życiu osiągnąć żeby się liczyć?!
Xer; Nie, a masz cycki?
Reno; nie;(
Xer; Teoria Darwina mówi: jesteś wart mniej niż zerooooooooo...

Karczma, kłótnia Elfka-Drow. Drow staje w drzwiach, opiera się plecami o futrynę i jedną nogę opiera o framugę drzwi, blokując nią wyjście z pokoju Elfce.
E; Zabieraj girę, durny drowie!
D; [złośliwy uśmieszek]
E; Zabieraj girę albo ci ją utnę!!!
D; Łukiem?
E; Gah!!! [do Mg] Jest w pokoju coś, czym da sie ciąć?!
MG; Nie.
E; [wrzeszczy] Zabieraj tę nogę durny drowie albo potłukę doniczkę i odpiłuję ci tę girę jej kawałkiem o ostrych krawędziach!!!
D; [niewzruszony] Dawaj.
E; ...[wahanie]
D; [słodki szept] Ten kwiatek bez doniczki umrze...

cd sytuacji.
Elfka poirytowana sytuacją; Wołam Rejzera, krzyczę na korytarz żeby przyszedł!
MG; Korytarz nie przychodzi.

cd.
E; ...
D; [niewzruszony] Wołaj sobie kogo chcesz.
E; Co, jemu też zagrozisz drogę girą, żeby nie przyszedł?!
D; [ironicznie] Tak, zrobię szpagat!

cd.
E; [woła przez okno do reszty drużyny] Rejzer, przyjdź tu, nie mogę wyjść z pokoju, Zaar jest w drzwiach!
Rejze; [szok] Od kiedy Zaar tak przytył?!

[cd]
Rejzer; [grożąco] Jak wejdę tam na górę...!
Xer; [wtrąca] To lepiej, żeby pokój był posprzątany i lekcje odrobione!!!

Cd.
Elfka;[próba dyplomacji] Dlaczego trzymasz tę nogę na futrynie?
Drow;[słodko] Bo tak mi wygodnie.
E; No ale ja nie mogę wyjść kiedy ją tak trzymasz!
D; Możesz. Możesz wyjść nad nią lub pod nią.
E; Co?! Chyba bym musiała być skoczna jak pantera żeby przeskoczyć nad nią i głupia jak but żeby próbować przejść pod nią!
D;[słodziutko] Jestem strasznie ciekaw, co wybierzesz!

cd...
E; Co mam zrobić, żebyś dał mi wyjść z tego pokoju?!
D; [słodki uśmieszek]
E; ...
D; Wypuszczę cię jeśli mi powiedz mi o czym pomyślałaś.
E; [histeria] Co?! O nie, wychodzę oknem!!!!!!

Drużynowy Wampir; Zamknijcie okno, komary wlecą.

R; Chowam pochodnię do plecaka.
Xer; [podpowiadając cicho] ...którą najpierw gaszę...

BN [o drużynowym Paladynie (typ w ciężkiej zbroi płytowej, 2ręczny miecz itd)]; A niech cię diabli wezmą!!!
Xer [drużynowy demon, woła z daleka]; Załatw transport to się dogadamy!;3

R; [próbuje przeskoczyć na koniu przez szeroką rozpadlinę. Rzut; krytyczny fail.
MG; Koń zatrzymał się nagle w pełnym pędzie, zrzucając cię, stanął dęba, pogryzł cię, pokopał i uciekł w las.
R; ….[wrzeszczy za koniem] O ty gnoju!!! No i uciekaj!!! Nie wracaj do mnie, jak będziesz głodny, idź, zdechnij z głodu!!! [dzika radość]
A; [chce coś powiedzieć]
Rej; [powstrzymuje ją litościwie]

Niebawem. Elfka idzie do stajni, a tam kolega Reno, któremu koń zwiał, siedzi na jej koniu. Elfkę zamurowało [bardzo lubi swoje zwierzątko].
Reno [zawadiacko]; No cześć, no wiesz, nie gniewaj się... Wiesz, może tak zrobimy, że ja posiedzę trochę na twoim koniu, a potem dam ci posiedzieć na moim, co? :>
Elfka [mina pełna zgorszenia i gniewu]; -_- [do MG]; Gwiżdżę krótko.
MG do Rena; Koń elfki na komendę nagle położył się na boku, przygniatając ci lewą nogę. Odnosisz obrażenia... [rzut]
Reno; Co?! o__O No ale no weź ej no!!! Ładny konik, dobry konik, no weź, wstań, wstawaj, nosz koń no, wstaaaań!!!
Xer [przechodząc obok stajni i słysząc te krzyki]; Weź się nie drzyj tylko Viagrę weź!;3
Reno; [wściekły] Viagra, kurde!!! No wstaaaań!!!
MG do Elfki; Przygnieciona noga Rena robi się sina, może nawet ją złamał.
Elfka; ...
MG do Elfki; ...Jakaś reakcja?
Elfka; Tak, chyba zmienię imię konia na "Viagra".

Niebawem padały wymyślane texty typu:
Bez Viagry daleko nie zajedziesz.
Viagra zabierze cię tam, gdzie pragniesz być.
Viagra - i stoi dęba!
Jadę na Viagrze odkąd pamiętam.
Gdy szarżuję na Viagrze, wróg truchleje.
Viagra - i twojego konia nic nie powstrzyma!
Jest Viagra, jest galop.
Z Viagrą będziesz potrzebował stajni na konia.
Na Viagrze będzie szybciej.
Jest Viagra - nie ma przeszkód.

R; [do Paladyna] przez tę twoją zbroję ciągle się wleczesz i nas opóźniasz.
Paladyn; Przynajmniej nie mam tego problemu co ty i nie umieram na 1 hita kiedy spadnie na mnie rzęsa bossa.

V; Jak poszło polowanie na jelenia?
A; Świetnie -_- Ustrzeliłam dwóch wojowników, psa, kłodę i dwie kozy.
V; Dlaczego, przypominali jelenia?!
A; Nie, ale sie poruszali!
V; Kłoda też?!
A; Aaaa, kłoda to myślałam że taka zmyła była...

A; Zabiłabym cię na miejscu!!!
R; A w którym?
A; [szok] Co w którym?!
R; W którym miejscu, to nie będę tam chodzić!

Z serii Zaar the przyjazny drow.
Elf; [przyjaźnie] Jak masz na imię?
Zaar; [nienawistnie, pod nosem] Lepiej od ciebie!!!

A; Xer jest cudotwórcą! Leczy nieuleczalnie chorych i zabija nieumarłych!

A; Musiałeś go tak masakrować?! Co ci odbiło?!
Zaar; Chciał poderżnąć mi gardło!!!
A; No nie przesadzaj, chyba już przywykłeś?

T; Co robisz?
A; Nie wiem, ale idzie mi zajebiście!

Drow zaatakował i pobił wieśniaka.
A; Dlaczego go pobiłeś?!
D; [poważnie] To była samoobrona.
A; Samoobrona?!
D; Tak. Przed jego krzywym spojrzeniem.
Xer; [obronnie] To mógł być bazyliszek!!!:3

[tłoczący się na kanapie gracze dostają głupawki]
A; Zamknijcie się.
R; Ale on mi sapie w twarz!
Xer; To go bierz od tyłu!;3

MG; Szarżuje na ciebie jeździec...
R; Podkładam mu nogę.

Z serii szczere nie-konieczne wsparcie Zaara the drowa. W sklepie, koło regałów z kosmetykami.
Koleżanka: O boże ile kosmetyków, a ja nie mam kasy!
Zaar; Nie przesadzaj [wskazując lafiryndę obok, pocieszająco]. Zresztą zobacz, jak mocno wymalowała się ta pani, i jest tak samo brzydka jak ty!...

BN; mam na sprzedaż adamaszek.
R; Co?! [do kolegów] Ej gdzieś to słyszałem, co to jest adamaszek?
Re; No ten taki materiał z którego lampy robią. A może biżuterię...?
B; To był atłas a Damaszek to jest stolica tego no, gdzieś tam gdzie Altair biegał...
R; Betlejem?

MG do kolegi elfa; Spałeś z konia, złamałeś sobie ucho...

Łażenie po sklepach z facetami. Dziewczyny latają wszędzie, Zaar the drow ciągnie się z tyłu jak niewolnik do taszczenia toreb.
A; No a ty nie chcesz nic kupić, nic obejrzeć?
Z; ...Chodźmy obejrzeć meble.
A; Yay!
[za chwilę]
A; Nie widziałam, że kupujesz nowe meble, a do salonu...? [ogląda się - Zaara nie ma] Wth?! .__. [znajduje Zaara, rozłożonego do spania na jednej z wystawowych kanap...]

Zakupy przed sesją. Almena wchodzi do spożywczego i zaczyna zbierać do koszyka żarcie, planuje też kupić bułki, ale nagle widzi, jak kobiecie niosącej kosz z bułkami duża część bułek spada na podłogę. Kobieta, która przed chwilą zresztą smarkała w rękaw, zbiera szybko bułki z podłogi [ręką] i wrzuca je na półkę.
A; D: [omija bułki i idzie do kasy]
Do sklepu wchodzi Rejzer.
R; A, już kupiłaś! [pomaga zabierać siatki z zakupami] Ej, zapomniałaś bułek! [do sklepikarki] To jeszcze bułki proszę!
A; Nie, wiesz co, zjemy pizzę...!
R; Ale...?
A; [wrzask dzikiej marony, na cały sklep] ZJEMY PIZZĘ MÓWIĘ!!!

Męska zemsta za łażenie po sklepach. Xer przylatuje do Almeny taszcząc obsceniczną i wyuzdaną nocną bieliznę.
Xer; [na cały sklep] Przymierz, na pewno będziesz super wyglądać!
A; o__O Czyś ty na łeb upadł?!
Xer; [głosikiem geja, na cały sklep] Nie chcesz, czyli ja mogę przymierzyć i nie będziesz zazdrosna, jak kupię?! Dzięki kochanie!!!;3
Zaar; [na cały sklep] Ona już taki komplet ma, kupiłem jej czarny...
Xer; I jak?!
Zaar; Ładnie, ładnie, lubię jak w nim podłogę myje i odkurza!

Powrót do domu, na ulicy. Nagle do czekającej na przystanku Almeny podchodzą dwie słodkie babcie.
Jehowy; Dzień dobry, możemy zaprosić na referat o religii i Bogu?
A; -_-
Rejzer, Xer, Zaar stojący obok; LOL!!!
Babcia; A co jest takie śmieszne?;3
Rezjer, Xer, Zaar; BO ONA TO NASZ KLERYK, buahahahaha!!!
Babcie; [z bezcenną zgachą i wyrazem intensywnego myślenia] To miłego dnia, dziękujemy... [odchodzą, intensywnie rozmyślając]

Almena spotyka przypadkiem Zaara na przystanku tramwajowym.
A; [radośnie] Cześć Zaar!
Z; [zły humor, obojętny pomruk pod nosem] Ym! -_-
A; ... -_-
[dłuższa cisza]
Z; ...To gdzie jedziesz?
A; [złośliwie] -_- na dworzec, dorobić!
[chwila ciszy]
Z; ...Byle kurna nie pod moją latarnię... -_-
A;

R; No może się dogadamy?
Bn [mag]; ...
R; Znam twojego mistrza!
Mg/Bn; [zgacha] Jakiego mistrza?
R; No Mistrza Gry!
Bn; ...[groźnie] Jakiego znowu mistrza gry?!
R; Tego, którego dzisiaj odwożę pod dom swoim samochodem!
Bn; [radosne zdumienie] Aaaaa, teeeeegoooo mistrza gry! Zapraszam, zapraszam!!!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem