Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2013, 00:34   #27
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Młody mag uśmiechnął się i zaprowadził nowego towarzysza do długiego drewnianego budynku niedaleko domu Cassandry. Co ciekawe cały przód budynku stanowiła kuźnia. Na otwartym palenisku wciąż żarzyły się węgle.
Wśród licznych narzędzi krzątał się wysoki, barczysty mężczyzna. Miał na sobie skórzane spodnie i białą bluzę bez rękaw nosząca ślady sady. Jego włosy i broda były zmierzone. Na ich widok odłożył ciężki młot o krótkim trząku i wydzedł im na przeciw.
- Witaj Tadem - powiedział przyjaźnie i klepnął maga w plecy. Były bard o mało nie grzmotnął o ziemię przez ten przyjazny gest. - To ten, bohater z innego świata? Myślałem że będzie bardziej okazały, ha! Nie bież tego za złą monetę panie bohater, zawszę mówię co myślę. Mam twoje rzeczy gotowe, choć musiałem że wyruszycie dopiero jutro.


- Też tak myślałem, ale trzeba trochę się pośpieszyć, Adam. Które nam dasz?
- Mozaikę i Błysk. Dobrana z nich para, poczekajcie chwilę.
Kowal wszedł na chwilę do budynku i wrócił z dwoma siodłami i porządzeniem. Następnie wyprowadził dwa konie o smukłej budowie. Jeden miał jasną grzywę i ciemną maść. Drugi był... w ciapki. Jak dalmatyńczyk, biały w czarne łatki. Kowal pozostawił konie Tademowi, a sam wrócił jeszcze po sakwy.
- Trochę marne, te koniki - zauważył martwy paladyn.
- Mają być szybkie i wytrzymałe, nie nieść rycerza w pełnej zbroi płytowej - odgryzł się mag i zabrał się za zakładanie siodeł i ogłowia. - Hour-Man, którego chcesz?
Adam wrócił tymczasem z wypakowanymi sakwami i kocami zwiniętymi w rulony.
- Dobrze, że nie zrezygnowałeś - zauważył pomagając przy oporządzaniu rumaków. - Ja cie nie mam za tchórza, pamiętaj.
- No nie, tchórz nie ucieka przecież z pola bitwy pozostawiając przyjaciela w potrzebie!
- Pyskata, ta czaszka - zauważył kowal. - Ciężko mi uwierzyć, że Cassadra dała wam jedną. I nie słuchaj umarlaka, chłopcze pamiętam jak wtedy wróciłeś, ledwo żywy, poważnie ranny i z ponurymi wieściami. A ty panie czaszka, nie męcz mi tutaj mojego wychowanka, bo przedstawię cię mojemu młotowi. Panie bohater, umie pan w ogóle jeździć konno?

 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline