Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2013, 23:41   #112
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Azul... w końcu wrócił w objęcia cywilizacji. Miło było znów tu być. Miał nadzieję na choć krótki odpoczynek. Ulokowano ich na placu Rodga. Niezbyt spokojne ale bezpieczne miejsce, przynajmniej stosunkowo bezpieczne biorąc pod uwagę oblężenie. W końcu mógł się trochę rozluźnić. Sprawdził ranę na jego klatce. Nie była duża ale i tak większa niż na początku sądził. Tym też będzie musiał się zająć, ale teraz chciał się tylko przespać w cieple, choć krótką chwilę. Pomimo że tego nie było tego po nim widać to był wyczerpany.

Po jakimś czasie zostali wezwani. Na szczęście przebudził się w odpowiedniej chwili jakby instynktownie wyczuwając rozkazy które nadchodziły. Wezwano ich do złożenia raportu, czy może na przesłuchanie. Zwał jak zwał i tak nie miało to większego znaczenia. Sierżant oprócz Grundiego zabrał ze sobą Thorguna. Miało to sens jako że tylko ich dwójka przeżyła rozbicie Pierwszej.
Droga była długa, przesłuchanie jeszcze dłuższe. Na całe szczęście nie musiał zbytnio strzępić języka. Większość czasu po prostu stał i czekał. Myślał nad tym co musi zrobić i co załatwić. Przydzielono ich do drużyny Rorana jako że była to ostatnia pozostałość Czarnych Sztandarów. Przydzielono im też kwaterę, a szczegółów mieli dowiedzieć się z czasem. Gdy pozwolono im odejść czekała ich miła niespodzianka. Tuż za drzwiami wręczono im żołd. Plany Grundiego przybliżyły się do zrealizowania.

Po dotarciu na miejsce obejrzał krytycznie nową siedzibę. Miał wrażenie że zostaną tu na dłużej. Gdy wystawiono warty udał się do dzielnicy rzemieślników, miał zamiar wydać złoto które otrzymał.
Po dłuższym czasie krążenia wśród rzemieślników miał już wszystko czego było mu trzeba. Na koniec odebrał tylko swój płaszcz, teraz obszyty grubym, niedźwiedzim futrem. Ostatnią sprawą do załatwienia było posilenie się i przepłukanie gardła. Ciepły posiłek był miłą odmianą od racji podróżnych o smaku trocin. Sen i ciepła strawa zdziałały cuda. Czuł się niemal jak nowo narodzony i aż rozpierała go energia. Nie odmówił by teraz walce, chętnej panience, czy pracy. Cokolwiek byle nie siedzieć bezczynnie. Choć chętna panienka bezsprzecznie wysuwała się na pierwsze. Gdy wrócił do posiadłości odnalazł jeden z magazynów i postanowił się tam rozgościć. Miejsce wydawało się wystarczająco spokojne i może miał szanse na znalezienie tam czegoś przydatnego.

Gdy zdjął pancerz obejrzał dokładnie ranę zadaną mu przez ogra. Faktycznie, była większa niż mu się początkowo wydawało ale nie było to nic groźnego, a chodził z nią już jakiś czas więc i jeszcze chwilę czy dwie przeżyje. Przelał ją gorzałą, pociągnął sporego łyka i zabrał się do pracy. Medyk będzie mógł zająć się tym później, teraz należało zaopiekować się bonią która w ciągu ostatnich paru dni niejednokrotnie ratowała mu życie.
Po wyczyszczeniu i naostrzeniu wyglądała znacznie lepiej. Nadszedł czas na ocenę zdobycznej kolczugi i sprawdzenie które części jeszcze nadają się do wykorzystania. Na jego szczęście było tam całkiem sporo przyzwoitego materiału. Trochę czasu i powinien powstać z tego kaftan kolczy. Czym prędzej zabrał się do pracy. Po dłuższym czasie doprowadził ochłapy kolczugi do ładu i tym samym zakończył pierwszy etap.
Postanowił zrobić sobie przerwę i zająć się w końcu tą raną. Prędzej czy później zagoiła by się sama, ale wolał żeby ktoś wykwalifikowany rzucił na to okiem. Nie mógł narażać oddziału na swoją potencjalną słabość. Nabił więc fajkę, odpalił ją i w samych spodniach ruszył na poszukiwania Thorina, drużynowego medyka.

Przydało by się też popytać czy któryś z kompanów dowiedział się czegoś ciekawego na temat tego kamyka. Gdy tylko pytał o to rzemieślników nabierali wody w usta i ucinali rozmowę. Zaczął podrzucać kawałek w ręku bawiąc się nim.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 22-10-2013 o 23:45.
Cattus jest offline