Wątek: [sci-fi] Pokuta
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2013, 19:20   #17
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
duży

Arogancki bo duży. Widywał takich nie raz i nie trzy. Wielcy faceci, dla których machism znaczył mniej więcej to samo co dedukcja, logika, analiza faktów, czy zwykła prekognicja. Dwugłowy ramienia to jedyna w pełni używana część ciała, inne dwudzielne elementy, jak na przykład umieszczone w czaszce półkuliste koloidy białkowe z licznymi neuronami - w zaniku.

- Witaj panie Markus lub Sparky Niechprzypomnęsobie. Każdy decyduje za siebie i sam dba o swoje dupsko. Możliwe że jesteś naprawdę świetnym wojownikiem, ale czy jesteś też świetnym negocjatorem? Co niby chcesz postawić na szali rozmów, jakich użyć argumentów kiedy wejdzie tu kilku facetów uzbrojonych w blastery, kurczę albo nawet w łuk ze strzałami? Wybacz, lecz siedzenie na miejscu i czekanie, aż ktoś przyjdzie naprawić fuszerkę pana policjanta ma mały sens. Wyjaśnię ci, że jesteśmy zamknięci w tej kotlinie bez wyjścia, panie strategu. Jeden gość z bronią dystansową jakiś kilometr stąd na północ wystarczy, by nas przetrzymać choćby ten miesiąc nim zdechniemy z głodu. Ja lubię jeść, lubię żyć, lubię nie być bezczynnym. Ponegocjujemy z nieznajomymi wtedy, kiedy sami uznamy że warto. Jak przyjdą z bronią, nie będziesz musiał się dogadywać, po prostu zrobisz co ci każą, bo nikt nie da ci innej opcji do wyboru. Pomagasz nam się pakować, czy naprawdę masz zamiar liczyć na to, że ta katastrofa jest subtelnym zaproszeniem do współpracy?


Nie czekał na odpowiedź. Nie było sensu zwlekać. Facet był za wielki na standardową konstrukcję, pewnie był nieźle podrasowanym żołnierzem, może nawet elitarnym szturmowcem. Widział kiedyś taki pluton w akcji. Obracali w perzynę wszystko dookoła w ułamku sekundy, po czym na komendę nagle zamierali i zupełnie bez wyrazu gapili się w przestrzeń, żując jakieś podejrzane stymulanty.

Spojrzał śmiało w twarz wielkoluda. Nie wyglądał na tępe narzędzie, może źle go ocenił.

- Posłuchaj Markus. Mamy tylko dwa wyjścia. Jednym jest zdanie się na los, drugim wzięcie odpowiedzialności za to co się będzie działo. Nikt nie wie co nas czeka, nikt nie jest pewien. Ja się nie poddaję żołnierzu, tobie tez nie wolno. Przydasz się na pewno naszej grupie, musisz tylko zastanowić się, czy warto oddać swój los komuś, kto wybił sporą część naszych współwięźniów, w imię swoich interesów. Czy zabicie kilku kolejnych osób obciąży jego sumienie, tak by ze zgryzoty nie przespał choć jednej nocy? Chcesz rozdawać karty, to ruszaj z nami. Chcesz negocjować - to z pozycji siły, albo choćby z jakiejkolwiek pozycji. Zostaniesz tu i po negocjacjach. Zrobisz co ci karzą, chyba że cię zabiją, to wtedy faktycznie nie będziesz musiał im służyć.
Wszyscy chcemy żyć, w ruchu jest dla nas nadzieja. Daję ci wybór, korzystaj lub nie, tu nikt nikomu nie narzuca warunków. Jeśli wolisz zostać, nie wchodźmy sobie w drogę.


Uniósł dłoń do gestu będącego namiastką salutu, po czym wrócił do członków grupy ucieczkowej, nie kryjąc nawet tego, że ciągle obserwuje Markusa, starając się nie odwracać do niego plecami.


- Panie Caldendore, proszę już ruszać. Pójdziemy zaraz za panem, w odstępie pięciu minut. Proszę unikać hałasu. Jeśli będzie źle niech pan strzela, postaramy się szybko przyjść panu na ratunek.
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline