Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2013, 19:26   #109
piotrek.ghost
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
Rose rozsiadła się na kocu wokół ogniska, chciało jej sie spać, jeść, wszystko ją bolało a tu pytania z każdej strony, nie wiedziała od czego zacząć, wzięła głęboki wdech i zaczęła.
Nie wiem za bardzo jak to wszystko opowiedzieć, więc może zacznę od początku- podjęła temat - Niedługo po wyruszeniu zawitaliśmy do wioski, wioska jak każda inna, Elfka i Rycerz wciąż gnębili Rupperta ze względu na jego odzienie, rycerz groził mu że jeśli nie pokaże twarzy to go zabije, jednak co działo się później tego wieczoru nie wiem, gdyż udałam się na spoczynek, z którego zbudził mnie dopiero bandyta, który porwał mnie we śnie z gospody. - Tu przerwała, głos jej sie załamał na wspomnienie pobytu w mrocznej piwnicy, wyciągnęła ręke po bukłak i kontynuowała -z niewoli uratował mnie Ruppert, uciekliśmy z piwnicy w jakiejś wiosce, która okazała się być atakowana, postanowiliśmy poszukać drogi ucieczki innej niż główna brama, pod którą toczyła sie walka, za pomocą prochu Ruppert wysadził dziurę w palisadzie, która pozwoliła nam umknąć niebezpieczeństwu.-Kontynuowała-W lesie spotkaliśmy Elfkę i Bretończyka, którzy już wcześniej wydawali mi się dziwni. Przyłapaliśmy ich w momencie jak Rycerzyk jego mać dupczył Elfke jak pospolitą kurtyzanę, wydaje mi się, że na ręke im było moje zniknięcie bo nie sprawiali wrażenia jakby ucieszyli sie na mój widok, lub chociaż mieli zamiar mnie szukać-głos uwiązł jej w gardle a oczy zaszkliły sie, poczuła sie zdradzona i niechciana - Rycerz od początku zaczął nas atakować, początkowo słownie, że jesteśmy zdrajcami, że chcieliśmy ich podejść, A nie pomyślał psi kutas jeden, że może dama była w opałach, rycerz od siedmiu boleści.-Niemalże krzyczała Rose-[IOd słów szybko przeszli do czynów, Chuj zdzielił mnie w głowe, a potem zaatakowali Rupperta. Kiedy się obudziłam kitajskiego dziadka nie było już w pobliżu, ja byłam związana a zakuty łeb i długoucha bredzili coś o skavenach a potem odjechali w kierunku, którego nie jestem w stanie określić. Uprzednio zostawili mi mały woreczek jedzenia i rozcieli więzy, jednak zagrozili śmiercią jeżeli za nimi podążę. Przez chwile, mówili nawet o okulawieniu lub nawet zabicu mnie z zimną krwią, słyszycie? Rycerz jego mać chciał zabić niewinną kobiete![/i]-Znowu krzyczała -Potem wstałam i poszłam przed siebie, jak najdalej od wioski i jak najdalej od moich oprawców, reszte już znacie.
 
piotrek.ghost jest offline