Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2013, 20:06   #30
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Twi'lekanka nie dość, że zaszarżowała na myśliwiec (zamiast uciekać w stronę miasta - jak widziała to w myślach Bothanka) - to jeszcze o włos minęła kupę gruzu, jaka została z części ściany hangaru, ledwo ocierając sobie lakier!
Smugi laserowego ognia, które wypluwał z siebie jej myśliwiec na tak krótkim dystansie nie miały szans trafić kobiety śmigającej na motorze.
- Stang! - zaklęła obserwując fartowny rajd Blu.
Manewrując silnikami pozycyjnymi Caroll uniosła statek by osłonić go przed ogniem z Monarcha za resztkami hangaru. Niestety wrota na dachu były już otwarte. Bothanka szybko uruchomiła komputer celowniczy i rozpoczęła proces uzbrajania rakiet.
- No to polatamy, chłoptasiu - warknęła przez zaciśnięte zęby.

Frachtowiec wytchnął z hangaru i natarł na nią ryzykując kolizję. Pola siłowe obu statków otarły się o siebie i przez chwile kokpit myśliwca zalał błysk wyładowań. Ledwo bo ledwo, ale jej pole ochronne wytrzymało. Miała jednak inne zmartwienia na głowie.
Manewrując w panice by nie rozbić się o powierzchnię "Maleństwo" cudem wykonała ciasny zwrot odcinając dopływ mocy do lewych silników. Rozkołysany myśliwiec odwrócił się o 180 stopni, tak że pilotka mogła popatrzeć na oddalające się dysze wylotowe frachtowca.
Potrzebowała jednak chwili by uspokoić siebie i rozdygotany statek
- Porypańcy... - mruknęła przełykając nerwowo ślinę i pchnęła przepustnicę. Najpierw spokojnie, by oddalić się od hangaru, potem już do oporu by jak najszybciej dopaść oddalającą się ku atmosferze ofiarę.
Krew dudniła jej w skroniach. W uszach miała jeszcze wspomnienie wrzeszczącego Iskara - Wookie musiał mu chyba wyrwać obie ręce, bo łowca darł się do CommLinka jak zarzynane Rothe.
Po za tym ten ludzki pilocik wystrychnął ją na dudka i o mało nie rozbiła się o budynek. Miała dość - wściekłość aż kipiała jej w żyłach. Musiała ich dopaść. Skoro zabili praktycznie wszystkich członków wyprawy niewiele zostało do stracenia. Spojrzała na czerwone linie komputera celowniczego, które powolutku zbliżały się do punktu styku.
Dziwne - pomyślała - powinni oddalać się szybciej.
Jakby w odpowiedzi na jej myśli zbliżający się zad frachtowca rozbłysnął nagle od dodatkowej mocy skierowanej do silników. Bothanka zmrużyła oczy, a kiedy już mogła normalnie widzieć... frachtowiec zniknął.
Nim zdążyła zorientować się co się dzieje poczuła jak coś walnęło ją od spodu z siłą rozjuszonego Rancora wpadającego w stadko Gamorrean.
Tarcze rozbłysły i eksplodowały iskrami. Generator pola ochronnego zaiskrzył i buchnął dymem, wypełniając kokpit stateczku czarnym gryzącym oparem. Przeciążone systemy myśliwca nagle mrugnęły wszystkimi kontrolkami, a sekundę później zamarły.
- Fierfek... - zawyła Bothanka czując jak statek zaczyna wirować i opadać w stronę miasta. Walnęła pięścią w tablicę rozdzielczą i popstrykała kilkoma przełącznikami. Na chwile kilka lampek mrugnęło, ale prawie od razu zgasły. Jedynie silniki zabuczały cichutko.
- Nie, nie, nie, to nie może się tak skończyć...- drążek wariował w jej dłoni; zaparła się nogami i ściągnęła go oburącz do siebie ledwo wyrównując lot.
Opadając minęła wieżę ciśnień i zdała sobie sprawę, że już się nie uratuje. Pracujące na pięciu procentach mocy silniki pozycyjne tylko zwalniały jej upadek. Ze łzami w oczach pstryknęła kontrolką mocy i skierowała wszystko na silniczki dziobowe.
- Żryj to, ty Sithowe nasienie...

Sekundę przed tym jak Łowca Głów z impetem uderzył w parterowy budynek i eksplodował jaskrawą kulą ognia, z luków dziobowych myśliwca wystrzeliły dwie rakiety wstrząsowe, które w ostatnim akcie desperacji pomknęły w ślad za Monarchem...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline