Sullivan ubrał się i pobrał przedmiot, po czym podszedł do hibernatorów, które się nie otworzyły. Z powodu jakiegoś nieokreślonego uczucia przyjrzał się dokładnie osobom tam leżącym, starając się je zapamiętać. Z fascynacją pomieszaną z obrzydzeniem poobserwował mackowatego humanoida. Starał się ocenić jego możliwości w poruszaniu się, zasięg macek itp.
Gdy wyszedł na korytarz, momentalnie przeszedł mu pogodny nastrój. Były tu zniszczenia, a nie wiadomo, kto, jak i dlaczego je zrobił. W dodatku pamięć nie pomagała, nie chciała odpowiedzieć na te pytania. Albo nie wiedział, albo zapomniał...Wysilił szare komórki w nadziei, że pojawi się chociażby strzęp informacji...
Wobec możliwości zagrożenia logiczne stało się, że trzeba coś zrobić, by się na nie przygotować. Skierował się do grupy, chcącej pokonać drogę do arsenału, w razie czego gotów do pomocy. Jeżeli gdzieś przyda się jego siła, tam pomaga. |