Jakby mało było problemów musieli teraz jeszcze jacyś nowi wpakować się w te jego problemy. Nie rozumiał ich języka, wiedział więc tylko, że to nie są tamci z obozu. Nie szczęściło mu się.
Musiał działać. Człowiek, który schował się pod jaszczurem stwarzał za duże zagrożenie, by Rico go zignorował i rzucił się do ucieczki. Zsunął się więc z drugiej strony jaszczura, niż do tej pory na nim przebywał (liczył, że choć trochę tym zaskoczy przeciwnika). Gdy upadł na ziemię od razu oddał strzały w kierunku, w jakim spodziewał się jeźdźca jaszczura. Ciągle miał mu za złe pomysł z ocięciem mu rąk i nóg. Dart uważał, że ma przewagę, mógł zeskoczyć z dwóch stron jaszczura, ten zaś by pozostać niewidoczny miał ograniczone pole manewru, co sugerowało gdzie on się znajduje.
Co do nowego, nieznanego zagrożenia Dart nie miał teraz czasu o nim myśleć. Mógł mieć jedynie nadzieję, że nie zagrażali mu, czy też że nie będzie ich wiele. |