Bri czując czyjś dotyk na ramieniu wzdrygnęła się. Widząc współczucie malujące się w oczach nieznanej kobiety miała ochotę krzyczeć.
Nagle do całego tego zamieszania i chaosu jaki ich otaczał doszło jeszcze wybicie szyby okiennej przez facecika o wyglądzie szczura laboratoryjnego w peruce i okularach.
"Wariaci. Ja pierdole, wariaci wszędzie." Ta myśl sprawiła, że zacisnęła zęby i się podniosła. -Dziękuję, Na razie wszystko działa. Uśmiechnęła się przelotnie do azjatki.
Podeszła na nowo do hibernatora z jakiego niedawno wyszła, pozornie nie zwracając uwagi na to co się dzieje dookoła. Przysiadła na skraju kapsuły zimnego snu masując nasadę nosa.
Kawa, metaamfa i papierosy. Taak, po tym na pewno poczułaby się lepiej.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |