Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2013, 17:53   #40
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Resztę drogi Charles był milczący. Myślał. Gdy znaleźli się w biurze adwokata, przywitał go tylko skinieniem i po chwili ze smutnym uśmiechem przyjął szklankę. Sądząc po zapachu Chivas Regal, jedna z ulubionych Charlesa. Widać Terenbach miał dobry gust. Uniósł szklankę do ust delektując się zapachem bursztynowego płynu. Gdy rozpoczęła się rozmowa, już miał się napić ale zamyślił się niemalże dotykając szkłem ust.
Nie można było przekazać kluczy do domu Malvina jego córce przed pogrzebem gdyż tego zażyczył sobie zmarły. Czyli Elizabeth nie mogła wejść do swojego domu zanim nie odnajdzie się zaginione ciało. Jak on nie lubił przepisów i bezdusznego trzymania się wytycznych. Właśnie z tego powodu nie mógłby być prawnikiem. Z tego i pewnie paru innych.

- Więc nic nie da się zrobić? Naprawdę? Rozumiem że taka była wola zmarłego ale Malvin pewnie nie przewidział tego że ktoś ukradnie jego zwłoki przed pogrzebem. Tym samym jego córka nie może nawet wejść do SWOJEGO domu. Charles dokładnie zaakcentował słowo. - Niech nie będzie Pan bezduszny jak przepisy, gdzie dziewczyna ma się teraz zatrzymać, nie dość się już wycierpiała? Najpierw nagła śmierć ojca, cała ta sprawa ze zniknięciem ciała, a na dodatek spłonięcie pracowni. Aż chciało by się powiedzieć że nie może być gorzej... Spojrzał w okno. - ...a i deszcz już pada. Ma teraz spać w samochodzie czy liczyć na litość mieszkańców? Starał się przekonać Terenbacha.
- Sam pan rozumie że Malvin nie pozwoliłby na to żeby jego córka nie miała się gdzie podziać, ale teraz z wiadomych przyczyn nie jest w stanie zmienić tego zapisu, który w obecnej sytuacji jest krzywdzący. Czy Elizabeth ma czuć się teraz jak obca osoba w domu ojca? Może nie był specem od prawa ale w jego głowie kołatały się pewnie pomysły i szczątki zapisów.
- Nie można tego potraktować jako sprawy de facto precedensowej? Rozumiem że wola zmarłego jest święta ale obecna sytuacja jest niecodzienna i może stanowić podstawę do podważenia pewnych zapisów i ustaleń. Oczywiście tylko i wyłącznie dobra pani Elizabeth. Skończył patrząc Terenbachowi w oczy, a spojrzenie chociaż chłodne wyrażało prośbę. Miał nadzieję że prawnik okaże choć trochę zrozumienia sytuacji w jakiej znalazła się córka jego klienta.

Nie miał nic przeciwko prawnikom ale nie przepadał za ich pracą. Prędzej czy później natrafiali na schodek, drobną przeszkodę która ich paraliżowała albo wyszukiwali różnego rodzaju niuanse i luki prawne żeby tylko osiągnąć zamierzony cel. Wszystko można w sądzie wygrać, a ilu prawników tyle interpretacji prawa, lecz nie mieli roku czy dwóch na rozprawy. Sprawę należało rozwiązać możliwie szybko.
Mówiąc zupełnie zapomniał o piciu, a alkohol z pewnością pomógłby mu teraz. Tylko delikatnie gestykulował ręką trzymającą szkło, podświadomie uważając aby się nie oblać i nie zmarnować zawartości.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline