Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2013, 23:13   #45
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Rozmowa z Terenbachem pozornie niewiele dała. Ale Charles upewnił się że jest on jedną z nielicznych, jeśli nie jedyną osobą w okolicy która zechce im pomóc. Przez to całe mówienie ledwo zamoczył usta w whiskey. Choć może to i dobrze, chyba będzie musiał jeszcze dzisiaj prowadzić. Ale jeszcze będzie okazja napić się z adwokatem. Chciał mu na spokojnie zadać parę pytań.

Gdy byli już w aucie odetchnął głęboko. Zaczynał robić się głodny, nie pamiętał dokładnie kiedy ostatnio coś jadł, ale było to dawno.

- Oczywiście pomysł Olivii ma swoje wady, a nawet całkiem sporo ale potrzebujemy jakiegokolwiek punktu zaczepienia dla naszego śledztwa. Starał się żeby ta ocena była neutralna. Nie chciał ani aprobować ani negować tego pomysłu.
- Również uważam że powinniśmy zacząć od wizyty na posterunku. A nuż dowiemy się czegoś.

Tak jak wszyscy, Charles ze zdziwieniem wymieszanym z obawą obserwował atak jego przyjaciela.
Lecz szybko ukrył te uczucia i zdawał się nie zwracać uwagi na to co się stało gdy Władimir wrócił do samochodu. Nie zdawał sobie sprawy że ich zainteresowanie z czasów studiów miało na niego aż taki wpływ. A raczej była to tylko składowa większego problemu.

- Nic Ci nie jest? Zapytał i nie czekając na odpowiedź kontynuował. [i]- Chyba wszyscy musimy usiąść i odpocząć. Postanowił zmienić temat.
- Wydaje mi się również że powinniśmy skorzystać z zaproszenia pana Terenbacha. Chyba jest on najbardziej otwartą i przychylnie nam nastawioną osobą w okolicy. Być może dowiemy się od niego czegoś ciekawego, a i sam chciałbym zadać mu parę pytań.

Po tych słowach dało się słyszeć ciche lecz przeciągłe burczenie. Ewidentnie dobiegało ono od Charlesa.

- Nie wiem jak Wy ale ja jestem głodny jak pies... Powiedział bezpośrednio. - Ciekawe co pani Matylda przygotowała na obiad. I czy w ogóle nam coś zrobiła... nasza wczorajsza rozmowa nie zakończyła się najlepiej. Ale nie było też tak źle żeby nie mogło być gorzej, czyż nie? Zażartował.

Odpalił silnik i powoli ruszył w stronę pensjonatu. Nie było to daleko ale siąpiący deszcz nie każdemu mógł odpowiadać jako dodatek do spaceru.

- Władimirze, zatrzymać się przy sklepie? Chyba chciałeś kupić fajki.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 29-10-2013 o 23:15.
Cattus jest offline