Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2013, 20:23   #119
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
W końcu chwila by odpocząć. Grundi zadomowił się w jednym z magazynów. Było tam cicho spokojnie i rzadko ktoś zakłócał mu pracę. A pracował nad kolczugą. Mozolnie oczyszczał, rozginał i na nowo splatał zdobyczny materiał. Robota szła mu wyśmienicie i aż sam był pozytywnie zaskoczony tempem pracy. Tylko rana ciągle mu przeszkadzała, ruszył więc na poszukiwania medyka. Nie były on trudne i szybko odziany był już w nowe bandaże.
Życie na posterunku z pozoru spokojne takie jednak nie było. Praca wrzała w poszczególnych jego częściach. Przywiezienie więźniów i zapasów zajęło wszystkich. Grundi otrzymał nowy mundur i hełm. Jako że mundur był tylko kawałkiem barwionej na czarno szmaty Grundi miał go w dupie tak jak cały ten przydział, ale rozkaz to rozkaz... Bardziej interesujący był hełm, zrobiony z porządnej stali, pomalowany na czarno prezentował się przyzwoicie. Nie wdając się z nikim w dłuższe rozmowy wrócił do swojej pracy. Część jego towarzyszy zajęła się najprawdopodobniej przesłuchaniami. Cieszył się że to nie on został oddelegowany do tej parszywej roboty. Walczyć z kimś na w miarę równych warunkach to było coś co wydawało mu się naturalne, ale bicie bezbronnego? Już mniej... no chyba że to zielonoskóry czy inna elfia ciota. W takim przypadku nie miał najmniejszych oporów.
Na jego szczęście nikt nie zwracał na niego większej uwagi i mógł pracować w spokoju. Do czasu nadejścia rozkazu.

- Nosz kurwa ja pierdole. Pomyślał. - Więc mamy tego więźnia wyprowadzić za mury, dać mu broń i żarcie? A nie można by go tak do katapulty wsadzić i wypierdolić nad murem?
Ale przeciwko więźniowi nic nie miał, poza tym że pewnie będzie musiał nadstawiać za niego karku. Natomiast nie podobał mu się pomysł ponownej wycieczki w tunele Skaz. Tak małą grupką i w dodatku nieoficjalnie. Nie było dobrze, ale kiedy było?
- Pięknie, kurwa pięknie! Dajcie mi chwilę, założę coś na siebie im gotowy do drogi. Powstrzymał się przed wypowiedzeniem przekleństw. Większości.

Nie brał wszystkich tobołów, to miał być krótki wypad. Robota musiała poczekać. Natomiast zabrał ze sobą prawie pusty plecak. A nuż znajdzie się po drodze coś co się przyda.
Niedawny więzień wyglądał gównianie. Nie wydawał się zachwycony sytuacją w której się znalazł. Może i cieszył się z ocalonego żywota ale na pewno nie podobał się mu pomysł wycieczki do Skaz. Wycieczki bez możliwości powrotu. W twierdzy czekała go tylko śmierć, a w Skaz? Pewnie to samo, ale tam przynajmniej miał szanse. Nikłą ale zawsze. Grundi dobrze znał wartość choćby i tak nikłych możliwości. Dzięki nie poddawaniu się i upartemu trzymaniu się życia jeszcze chodził po tym świecie.

Szli szybko, jeszcze przed wyjściem z twierdzy wstąpili na pogawędkę do jednej ze strażnic. Na Galeba patrzono trochę przychylniej, albo po prostu chciano się go pozbyć. Tak czy inaczej w dalszą drogę ruszyli z przewodnikiem. Tyrusem Erganssonem. Cicha osoba. Cicha i ewidentnie starająca się ukryć przed innymi fakt że idzie wraz z Politycznymi. Na szczęście gdy już znaleźli się w tunelach troche się rozluźnił i rozgadał. Okazało się że przez lata był górnikiem. Miał niemałą wiedzę na temat okolicznych tuneli co podobało się Grundiemu. Przewodnik zawsze w cenie.
Chyba po całym dniu marszu dotarli w końcu do runicznych wrót którymi udało się im dostać do miasta nie tak dawno temu. Obecnie dosłownie roiło się tam od wojska, patrole, całe grupy tarczowników. Jedni z najlepszych strzegli tego przejścia i miało tak pozostać aż do ponownego zapieczętowania wrót.
Nie wydawało się że wyjście będzie łatwe. Grundi w krótkim czasie zebrał informacje o barykadach i patrolach, anie należało to do najprostszych. Większość co wiedział, wiedział tylko dzięki temu że udało mu się to podsłuchać. Gdy tylko zbliżał się do większych grupek rozmowy momentalnie milkły, a wszyscy stawali się jakby spięci. Nie dość że był obcy to jeszcze był politycznym. Komuś komu nikt nie ufa jeśli nie jest do tego zmuszony.
Patrole były zdyscyplinowane i znajdowały się we wszystkich kluczowych miejscach. Wyjście niezauważonym było praktycznie niemożliwe, a powrót tym bardziej. Musieli coś wymyślić i to szybko.
I tutaj wybawienie przyniósł im Galeb. Jak się okazało stare dobre przekupstwo działało jak zwykle. A przynajmniej tak się zdawało. Pewni czy działało jak zwykle mieli być dopiero po ponownym przekroczeniu barykady w drodze powrotnej.
Grundi miał wątpliwości co do tego czy jest to najlepsze wyjście z sytuacji. Istniało niebezpieczeństwo że przy próbie powrotu zostaną po prostu naszpikowani bełtami i pociskami przez ich „braci” z barykady. Niby mieli ustalony sygnał ale oficjalnie nikt nie mógł opuszczać miasta, a tym bardziej do niego wchodzić. Wartownicy mieli by usprawiedliwienie i przy okazji pozbyli by się dwójki politycznych. Nic tylko strzelać i ponownie lądować.

- Mam, kurwa, co do tego złe przeczucia.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 30-10-2013 o 20:27.
Cattus jest offline