Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2007, 00:16   #28
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Na twarzy Alexa pojawił się charakterystyczny uśmiech. Uśmiech dziecka, któremu właśnie przed chwilą rodzice pozwolili rozpakować leżące pod choinką prezenty.
- Się robi Jerry!

Rzucił Francis przelotne spojrzenie dostrzegając w jej oczach widać było cień zawodu i dezaprobaty, ale nie była tak do końca zaskoczona ich reakcją. Następnie podszedł do samochodu z drugiej strony z każdym krokiem przyspieszając. Uchylił drzwiczki tylko na tyle, na ile było to konieczne by wślizgnąć się do środka i już po chwili siedział za kierownicą. Spojrzał na zamontowaną przez Jerrego elektronikę z nadzieją, że jego kompan pamiętał o jego prośbie, aby nic nie ingerowało w jazdę bez pytania...

Wziął głęboki oddech, a następnie zapiął pas. Lewą dłoń położył na kierownicy. Była mała, o wiele mniejsza niż oryginalna. Niedoświadczonemu kierowcy sprawiało by trudność kierowanie pojazdem, szczególnie o tych gabarytach, za pomocą sportowego kółka. Ale jeśli ktoś się odrobinę znał na rzeczy...

Wcisnął sprzęgło i przekręcił kluczyk w stacyjce. Silnik zabrzmiał wspaniałą symfonią, która dla Alexa była piękniejsza od jakiejkolwiek muzyki. Od tej chwili znalazł się w swego rodzaju transu. Pomimo tego, iż tak naprawdę jechał tym samochodem pierwszy raz, jego ruchy były doskonale skoordynowane i płynne. Wydawało się, że rozumie samochód do tego stopnia, jakby sam był jego częścią. Nie potrzebował do tego aparatury ani kontrolek umieszczonych na desce rozdzielczej. Wystarczyły mu zmysły, a w szczególności słuch i dotyk.

Wcisnął pedał gazu. Najpierw delikatnie, później bardziej gwałtownie. Pod maską zawyła ponad 3 litrowa bestia domagająca się uwolnienia. Tymczasem niemal równocześnie otworzyły się tylne drzwi. Z lewej strony wsiadł przemoczony Jerry dzierżąc swoją maszynę. Usiadł zaraz za fotelem kierowcy, zamknął drzwi i otworzył okno tak, aby móc oprzeć bark i wystawić na zewnątrz antenę. Z prawej zaś strony pojawił się John.

- Mam nadzieję, że zapięliście pasy...

Po tych słowach wrzucił wsteczny i dodał gazu stopniowo zwalniając sprzęgło. Najpierw koła tylnej osi zakręciły się w miejscu wypełniając garaż dymem i zapachem palonej gumy, który nie ominął także wnętrza pojazdu. W następnej chwili Wołga wyrwała jednak do tyłu, by zaraz potem gwałtownie skręcić i wykonawszy około stustopniowy skręt zatrzymać się. Alex szybkim, płynnym ruchem zmienił bieg na pierwszy i koła znów zatańczyły na asfalcie tym razem jednak, nie powstał dym, a zamiast tego w przestrzeń za pojazdem wyrzuconych zostało co najmniej kilkanaście litrów wody, które uderzyły o front domu Francis. Schenker słysząc to spojrzał we wsteczne lusterko i ujrzał stojącego przed drzwiami mężczyznę, którego zarówno włosy jak i dość eleganckie ubranie, były całkowicie przemoczone, a sam wyglądał na całkowicie zszokowanego i wyraźnie zirytowanego.
- Ups... Francis mnie zabije...
Po tych słowach ruszyli do przodu, by mknąć przed siebie systematycznie przyspieszając.
Dwójka, trójka... czwórka. Kolejne biegi i wskazówka prędkościomierze wędrująca w górę.
- To dokąd panowie?
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline