Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2013, 10:06   #35
SyskaXIII
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Krasnolud nie miał zamiaru słuchać tego co jakiś człeczek mówi do tłumu ale jak mus to mus, przecież nie pójdzie do pustej karczmy napić się piwa bo jeszcze by go oskarżyli o cholera jedna wie co. Kilka minut później okazało się, że jednak dobrze, że nie poszedł nigdzie. Gdy tylko butelka została rozbita przez strzałę a tłum się rozbiegł dostrzegł to na co od dawna oczekiwał. Wrogowie. Mała grupka szarżowała ku zgromadzonym przez most.

-Oho! W końcu coś się dzieje! Do walki! - zakrzyczał Glanus widząc nadciągających zwierzoludzi i ruszył z szarżą na przeciwników, to było to do czego był stworzony, a przynajmniej tak mu się wydawało. Widocznie jacyś bogowie czy inne cholerstwo, które podobno jest odpowiedzialne za wszystko stwierdzili, że czas się trochę pośmiać z krasnoluda. Gdy tylko zbliżał się do przeciwnika i wziął już zamach skupiony na miejscu, w które miał uderzyć nie zauważył garnka czy innego gówna, które leżało na drodze. Efekt końcowy był taki, że stary Zigildum leżał plackiem na ziemi a potwór zamiast toporem gdziekolwiek dostał naczyniem w pysk. To jednak nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia, od razu doskoczył do leżącego i chciał go zabić. Na szczęście w tych ciężkich czasach można liczyć na przyjaciół. Gdy śmierć była blisko, w kierunku zwierzoczłeka poleciała strzała. Bestia na swoje szczęście zdążyła ją wypatrzeć i zrobić unik jednak to dało krasnoludowi wystarczająco dużo czasu aby pewnie chwycić tarczę i wybronić się przed kolejnym atakiem.

Gdy Glanus zerwał się na nogi musiał znowu bronić się przed nieudolnymi atakami potwora. To jednak nie było problemem dla tak doświadczonego tarczownika jak on. Pałka okuta kolcami potwora odbiła się od tarczy krasnala niczym szyszka od deski. Chwilę po tym nastąpił kontratak, jakimś cudem poczwara dała radę obronić się przed pierwszym ciosem krasnoludem jednak po parowaniu topór znalazł się w idealnej pozycji do zadania drugiego ciosu. Potwór mimo trzeciego oka nie był aż tak zwinny żeby uniknąć drugiego machnięcia. Topór zmiażdżył wszystkie kości w klatce potwora po czym ten runął na ziemię.

Glanus zaczął wypatrywać kolejnego przeciwnika jednak wszyscy już byli martwi lub uciekali ile sił w nogach, kopytach czy innym gównie, które tam mieli. W tym momencie poczuł klepanie na ramieniu i usłyszał głos przyjaciela.

-Dzięki bracie, następnym razem ja stawiam - zawołał do niedźwiedzia.

Dopiero w tym momencie zauważył, że poczwara, z którą walczył ma wbitą strzałę i bełt w cielsko. Przez upadek musiał tego nie zauważyć tak był wkurzony. Po ochłonięciu przeszedł się koło trupów z zamiarem zebrania jak największej ilości broni, w końcu może uda się ją sprzedać w Middenheim czy innej wiosce, którą odwiedzi niebawem.

Cały czas czuł pulsujący ból w dupsku spowodowany upadkiem, wyglądało na to, że w najbliższym czasie nie usiądzie wygodnie na wozie, krześle czy innym drewnie.

Podszedł do Jaromira, który zbierał swoją czapkę, którą mu zabrała strzała jednego z potworów.

-Jesteś cały druhu ? Wygląda na to, że znowu uratowałeś mi życie a sam złapałeś kilka zadrapań. Czasem przeklinam swój wzrost, nie mam przez niego czasu na zaglądanie pod nogi i o byle gówno mogę się wywalić, to gdzie pijemy następnym razem ? Ty wybierasz
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline