Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2013, 11:46   #14
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Wstał wraz z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca. Stop, obudził się. O wstawaniu jeszcze nie mogło być mowy. Pościel była zbyt miękka, zbyt ciepła i zbyt kusząca aby ją porzucać tak wcześnie. Przeciągał więc moment opuszczenia łoża do granic przyzwoitości, a nawet poza nie. W końcu jednak nadszedł ten moment kiedy nie dało się już dłużej udawać, że to on jeden na całym świecie odporny jest na zew potrzeb fiziologicznych.
“Ale najpierw”
Uśmiechnął się czule sporządzając mieszankę do nabicia fajki.

Wszedł do głównej izby tylko do połowy odziany. Płaszcz jak i koszulę przewiesił na torbie z ziołami i innymi drobiazgami. Jedynie amulet, smocza głowa wybita na srebrnym dysku, zdobił jego tors.

- Witajcie towarzysze przygody.- Przywitał się po czym ziewnął przeciągle. -Wybaczcie, te łoża są tak wygodne, że z trudem udało mi się zebrać wolę by wstać. Zostało coś z gulaszu?

Zjadł szybko aby jeszcze bardziej nie opóźniać kompani która w większości zdążyła już wyjść. Na koniec zamówił jeszcze jeden kufelek piwa. W celu wzmocnienia przed podróżą oczywiście a fakt, że było wyborne napewno nie miał z tym nic wspólnego. Tak przynajmniej sobie Eryk tłumaczył uleganie łakomstwu.

Kiedy wyszedł, słońce zalśniło na barwnych wzorach pokrywających jego skórę, tak jakby były one natłuszczone oliwą. A uważny obserwator zauważyłby zapewne iż nie jest to tatuaż, jak mogło by się wydawać, lecz drobna czerwona łuska pokrywająca znaczną część skóry tego osobnika. Eryk nie prezentował się szczególnie bohatersko. W lewej dłoni dzierżył nieodłączną fajkę którą z oddaniem ssał niczym niemowlę cycek. W prawej zaś trzymał kufel piwa. Włosy nieuczesane spływały falami na plecy i ramiona.
Kiedy zobaczył jak obładowany jest wóz, stanął jak wryty i długo wpatrywał się w to cudo oniemiały.

- Po co nam tyle śmiecia?!- Zapytał kiedy tylko udało mu się odzyskać głos. - Piwo rozumiem, lina może być ale to?- Wskazał na namioty. - Wioskę chcecie w górach założyć czy co?
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 31-10-2013 o 12:07.
Googolplex jest offline