Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2013, 15:33   #36
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Olaf wzywając głośno imienia Sigmara i zachęcając innych do walki ruszył na pierwszego mutanta, który pokonał most. Zapał jak się okazało to za mało by być dobrym żołnierzem. Potwornie otyły mutant z zadziwiającą jak na niego zwinnością przepuścił szarżę Olafa obok. Wykorzystując to, że szarżujący Olaf się odsłonił wyprowadził atak, który okazał się celny. Okuta pałka boleśnie obiła Olafowi lewe ramię. Młodzian jęknął cicho. Sytuacja nie wyglądała najlepiej bo do bezpośredniego ataku nie ruszyli wszyscy i mutanci mieli chwilowo przewagę. Imć Kislevita i Earlah większe zaufanie pokładali w łukach i kuszach z różnym skutkiem. Nie mając wielkiego pola manewru Olaf wyprowadził kolejny atak. Znowu się przy tym odsłonił wkładając całą silę w ten jeden cios i znowu chybił. Mutant ponownie zaatakował, ale tym razem nie trafił. Otuchy dodał mu fakt, że na pomoc przybył mu Rubus i on też zaatakował jego przeciwnika, niestety też pudłując. Po serii pozorowanych ciosów i uników Olaf znalazł się wreszcie na czystej pozycji do oddania ciosu. Tym razem wreszcie trafił, poważnie gruchocząc przeciwnika. Mimo że ranny, mutant cały czas stwarzał zagrożenie bo był zdolny do walki. Sprawę załatwił Kislevita o przezwisku "Niedźwiedź". Zaszarżował z boku na osaczonego przez Olafa i Rubusa mutanta na tyle skutecznie, że rozpłatał go toporem. Reszta też nie próżnowała i większość mutantów leżała już martwa, lub uciekała ile sił w nogach. Na placu boju pozostał jeszcze mackoręki mutant pokryty łuską. Olaf bez cienia strachu zaszarżował na niego jednak bestia sparowała cios. Jednak nie dane jej było pożyć długo. Reszta kompani skoncentrowała swoje ataki na nim i błyskawicznie rozsiekała odmieńca.

Więcej przeciwników nie było. Olaf odetchnął z ulgą, wytarł zakrwawioną pałką o kępę nadrzecznej trawy i schował ją do plecaka.
Gdy Rubus zaoferował pomoc przy leczeniu Olaf zgłosił się jako jeden z pierwszych.

-Moje ramię. Dość poważnie oberwałem i boli jak diabli. Mam nadzieję, żę nie złamane.

Powiedział ściągając kurtę, żeby towarzysz mógł opatrzyć zranienie.
 
Ulli jest offline