Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2013, 21:51   #111
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Elfka i rycerz

Zakupy były szybkie i zadziwiająco bezproblemowe. Osada nie była specjalnie wielka ale tłumek zebrany na targu spokojnie to rekompensował. Zakupów dokonali pospiesznie i unikając dłuższych postojów. Z powodu zboczenia z drogi brakło im czasu, nawet bardzo. Zakupionymi rzeczami objuczyli konia po czym możliwie śpiesznie ruszyli w kierunku górskich przełęczy. Podróż zrazu zdawała się lekka, lecz im pochył zdawał się większy, im bardziej liściaste sady i spokojne bory wypełnione spiewm ptaków i słońcem, ustepowały wysokim, smukłym sosnom i skalistemu podłożu, tym jazda, czy raczej podróż u boku rumaka zdawała się coraz trudniejsza, coraz to bardziej męcząca. Dni mijały im powoli gdy zmęczeniu ostatnim tygodniem, kumulując zmęczenie w zwichniętych, wywianych mięśniach stapali naprzód.

Kilka dni później….
Wędrówka przez góry była dużo, duzo cięższa niż przypuszczali. Dla dwóch osób była może nawet za ciężka. Nade wszytsko śnieg. Później wiatr. Zmęczenie. Konieczność trzymania wart bez snu., Wyjące twory i dziwy, mary zdające się po nocach. W końcu zmęczeni rozbili obóz w opuszczonej jamie. Z trudem wcisneli się z rumakiem przez wylot by rozłożyć się w szerszej powierzchni pieczary. Mieli resztkę zebranego drewna, jadło… musieli odpocząć. Zapadła kolejna śnieżna, cięzka noc.
 
vanadu jest offline