Podczas gdy towarzysze żwawo gawędzili z hrabiną Treser skupił się na tym do czego go najęto. Podróż przebiegała dość gładko, po drodze wypatrzył kilka miejsc w których sam zasadziłby się ze zbirami. Najlepsze były do tego wszelkie zakola, gdzie widoczność była ograniczona i nie pozwalał spojrzeć co czai się za zakrętem. Wiedział, że przydatne byłoby skupisko drzew. Klaus obserwował nie tylko drogę i pobocze i wszelkie przejawy błysku metalu, ruchu, koloru który wyróżniałby się w gęstwinie. Jego wzrok od czasu do czasu sięgał koron drzew, gdyż sam mając choć kilku ludzi do wsparcia z pewnością tam umieściłby strzelców w przypadku ataku.
Obserwacja okolicy z wnętrza karocy była jednak utrudniona, a żwawe rozmowy wcale nie ułatwiały nasłuchania podejrzanych odgłosów, choć te i tak z dużą dozą prawdopodobieństwa zagłuszyłby tętent kopyt koni ciągnących karocę.
„Jeśli mają tam kryjówki, to będą musieli z nich wyjść aby sięgnąć pasażerów wozu” - pomyślał starając się naprędce przyszykować towarzyszy do obrony jak również do wspólnego przeczesania okolicy. Nie zamierzał tracić z oczu karocy, sprawcy którzy uszykowali pułapkę mogli próbować porwać hrabinę bardziej niż wytłuc całą jej ochronę, do tego wystarczyło by jej ludzie skupili się na usuwaniu drzewa a nie pilnowaniu szlachcianki. Gdyby to on zakładał ta pułapkę zapewne tak właśnie by zrobił...
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-11-2013 o 20:29.
|