Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2013, 15:58   #103
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Dzieci cię już raczej nie zobaczą. Zostaliśmy tylko ja i ten oszust – Stefan. - powiedział Mateusz.
- Jak to, ale Ty mnie widzisz? Kim jesteś?
- Jestem aniołem z Twojej wizji. Stefan ukradł moje prawdziwe oblicze po to, by stać się dla Ciebie bardziej wiarygodnym.
- A skąd mam wiedzieć że mówisz prawdę i nie jest odwrotnie? Możesz mnie jakoś przekonać?
- Nie mogę dać ci nic ponad moje słowa. -
Mateusz uśmiechnął się smutno. Podszedł do Anieli. Przez chwilę wydawało się, że ja obejmie, ale powstrzymał się.
- Chciałem pokazać ci jak piękne potrafi być życie. Może wybrałem złą drogę, może za bardzo się narzucałem. Myślałem, że jak przeżyjesz cudowny romans, to wybór będzie dla Ciebie oczywisty. Stefan działa odwrotnie. On chce końca tego świata, dlatego pokazuje ci to, co w naszej rzeczywistości jest złe. On chce cię zniechęcić do życia.
- I co teraz, co dalej? Jak mogę się skontaktować z pozostałymi wybrańcami?
- Już niedługo. Póki co... korzystaj. Możesz przenieść się do dowolnego miejsca ze swoich wspomnień. Do każdej osoby, którą poznałaś. Korzystaj i myśl o tym, że nie byłoby ich, gdyby ten świat inaczej został stworzony.

Patrzyła przez chwilę na swoje stopy, niewidoczne dla nikogo innego oprócz nich. Pomyślała o mamie, chciałaby ją zobaczyć.
- Chcę porozmawiać z moją matką. Kiedy wrócę, będziesz tu jeszcze?
-Jeszcze będziemy mieć chwilę dla siebie. Ostatnią
. - uśmiechnął się smutno.

I tak się stało. Aniela pomyślała o swojej matce, która na pewno krzątała się w tej chwili w kuchni, przygotowując obiad dla siebie i ojca. I już po chwili stała w przedsionku jej rodzinnego domu. Otworzyła drzwi wejściowe i zamknęła je, tak jakby nimi weszła. Zaraz wyłoniła się zdziwiona twarz jej matki.
- Aniela, kochanie, co Ty tu robisz?
- Przyjechałam Cię odwiedzić!


Zrobiły kawę i spędziły kilka długich godzin na rozmowie. Potem przyszedł też tata i miło spędzili wieczór. Aniela nie mówiła im o tym, co jej się przydarzyło. Zapytała tylko, hipotetycznie, czy gdyby mogli zmienić ten świat, zrobili by to. Odpowiedzieli jej, że może i wprowadziliby kilka poprawek, ale ogólnie nie jest przecież źle. I to była dla niej najlepsza porada. Mieli przecież rację, jest tak wiele dobrych rzeczy, pośród tak wielu złych. A gdyby nie było złych, nie docenialiby tych dobrych.

Dopiero w nocy kobieta przeniosła się do szkoły. Miała nadzieję znaleźć tam Mateusza i ponownie z nim porozmawiać.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline