| [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=E2IVCyFt2Os[/MEDIA] Bernard nie czuł się najlepiej. Oszołomiony, rozbity, nie mógł zebrać myśli; miał wrażenie, że kroczy przez jakąś dziwną mgłę, która zaciemnia mu i gmatwa ostrość widzenia, myślenia i czucia.
Z rozmowy z Orbenem wyniósł dziwne wrażenie, jakby właśnie jemu, katu omówiono jego pracy, zabrano jego miejsce na świecie. Jakby coś mu ukradziono...trochę niepokojące uczucie.
Z drugiej strony, Fethil miał rację; Bernard ostatnio pracował i przejmował się zdecydowanie za dużo. To na pewno wszystko efekt przemęczenia i zmieniającej się pogody. I ta sprawa z wiedźmą...Tak, z każdą chwilą był pewniejszy, że to właśnie jej wpływowi zawdzięcza swój obecny, nieciekawy stan. Powoli docierało do niego, jaki był naiwny i łatwowierny. Słusznie nie ufał magii; do tej pory był przekonany jednak że wszyscy jej użytkownicy są tak samo szpetni na duszy, jak i na ciele. Nic więc dziwnego, że gdy zobaczył gładkie i młode oblicze Neny, dał się omamić i przekonać jej niecnym sztuczkom. Zadrżał na całym ciele; wiedźma na pewno musiała użyć czarów, by wpłynąć na jego umysł, grzebała mu w głowie plugawą magią! I tak mógł uważać się za szczęśliwca; działanie złych zaklęć zostało na szczęście przerwane przez dobrych ludzi, a przecież był gotów uwolnić poczwarę! Mogło go spotkać co gorszego; przecież zaklinaczka mogła pchnąć go do morderstwa, czy o śmierć przyprawić, uwięzić jego duszę...Włos jeżył się od okropieństw, jakie mogły być udziałem nieszczęsnego kata.
Ale oto świtała dla niego nadzieja. Egzekucja miała odbyć się niedługo; sam w niej nie weźmie udziału, co, choć napawało go smutkiem, dawało pewność, że Nena nie będzie już dla nikogo zagrożeniem i w ostatniej chwili nie wykpi się kostusze, manipulując umysłem kata. Czort jednak sam wie, co takie diable paskudztwo może mieć jeszcze nagotowane na zgubę i pomieszanie uczciwych ludzi...
Czuł ulgę, że zbliża się już ten moment...choć przecież niedawno sam czynił wszystko, by odwlec nieuchronne. Słowa wiedźmy jednak przeważyły; nadal czuł się zmęczony po tym, jak wezwano go w środku nocy na przesłuchanie, ale za to wyniósł z niego żelazną pewność, kto jest naprawdę winien. Ów tropiony przez kata "spisek" okazał się na szczęście czczym rojeniem zbyt podejrzliwego umysłu. Czerw korupcji i złodziejstwa nie kruszył fundamentów Dendonowego Trudu, jedyne zło przywlokła ze sobą jak zarazę wiedźma. Wystarczy się jej pozbyć i miasto, a także sam kat, znów odetchną świeżym, czystym powietrzem i powrócą do swoich uczciwych zajęć, nie niepokojeni i bezpieczni przed knowaniem ciemnych sił.
Odkaszlnął raz, drugi i trzeci, z trudem łapiąc oddech. Zmęczony organizm domagał się odpoczynku i troski, w końcu nie było się już młodzieniaszkiem. Postanowił jednak, że nie odpuści. Nie, po tym wszystkim, co wiedźma złego mu uczyniła, na własne oczy musi zobaczyć jej śmierć, by i ona dostrzegła w pełni porażkę jej niecnych planów. Będzie stał tam przed szafotem, i patrzył na każdy ruch, który będzie zbliżał podstępną Nenę do nieuchronnego końca. Będzie patrzył w jej oczy, które na pewno w końcu stracą ten niewinny wyraz, i ujawnią jej prawdziwe oblicze - złego, zepsutego potwora o czarnym sercu, pełnego jadu i nienawiści. I będzie patrzył jak z każdą chwilą życie będzie uciekało z jej kołyszącego się na sznurze ciała, aż ucieknie zupełnie i rozproszą się czarne chmury nad głową kata.
Będzie patrzył i będzie się radował. Będzie patrzył...z drugiej strony szafotu, uświadomił to sobie z niejakim zdumieniem. Jako widz, jedna z twarzy w nieprzebranej masie gawiedzi...a nie jako kat, z wysokości podwyższenia. Zasmucił się; jednak coś mu odebrano w ten sposób, jakąś cząstkę tego osobistego tryumfu na czarownicą. To będzie nowe, dziwne doświadczenie...
Ale czekał na nie z niecierpliwością.
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |